Zatrudnienie Alberta Rude w Wiśle Kraków wywołało duże poruszenie. Kierownictwo klubu nie ukrywa, że ważną rolę w procesie poszukiwania nowego trenera odegrała sztuczna inteligencja. Algorytmy wytypowały niedoświadczonego 36-latka jako najlepszego kandydata na to stanowisko.
Decyzja "Białej Gwiazdy" była dużą niespodzianką dla Zbigniewa Bońka, który miał wątpliwości odnośnie uprawnień trenerskich Hiszpana. Wiceprezydent UEFA nie szczędzi złośliwości pod adresem prezesa klubu.
Boniek wyprowadził kolejny cios w kierunku Jarosława Królewskiego. Niemniej jednak były prezes PZPN podkreśla na każdym kroku, że będzie trzymał kciuki za krakowski zespół w walce o powrót do PKO Ekstraklasy.
"Zero polemiki kolego" - napisał w serwisie X i oznaczył Królewskiego. "Trzymam kciuki i życzę Wiśle Kraków awansu. Tylko musisz trochę lepiej pedałować na tym rowerze, bo na razie to Ci ciągle łańcuch spada" - wypalił Boniek.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: polscy policjanci najlepsi na świecie! Tylko spójrz, jak pięknie grali
67-latek musiał się spodziewać reakcji ze strony przedstawiciela Wisły. Królewski, posługując się cytatem z "Przeglądu Sportowego", przypomniał, jak działacz radził sobie na ławce trenerskiej. Epizody w Lecce i Bari z pewnością nie przynoszą mu powodów do dumy. Jak przyznał po latach sam Boniek, nawet nie pamięta, że odpowiadał za wyniki Bari.
"Debiut Bońka na ławce nie wypadł imponująco, a jego drużyna ostatecznie spadła do drugiej ligi. Prowadzony przez niego zespół zdobywał średnio 1,05 pkt na mecz. Boniek wytrzymał na stanowisku cały rok. Ostatecznie pod wodzą Bońka klub rozegrał 31 spotkań, wygrał zaledwie sześć z nich, przegrał 15 i 10 zremisował. W następnym sezonie Boniek prowadził drużynę AS Bari, grającą w Serie A. Zespół zakończył sezon na piętnastym miejscu i spadł do Serie B" - wspominał Królewski.
Czytaj więcej:
Legenda Ekstraklasy straciła pracę. Umowa została rozwiązana
Prezydent Chorzowa zapewnia: W razie konieczności wybudujemy ten obiekt sami