Blisko 2 lata. Milik długo czekał na taki mecz

Zdjęcie okładkowe artykułu: PAP/EPA / ALESSANDRO DI MARCO / Na zdjęciu: Arkadiusz Milik
PAP/EPA / ALESSANDRO DI MARCO / Na zdjęciu: Arkadiusz Milik
zdjęcie autora artykułu

Arkadiusz Milik zdobył trzy bramki dla Juventusu w czwartkowym meczu 1/4 finału Pucharu Włoch z Frosinone (4:0). To pierwszy hat-trick reprezentanta Polski od 4 lutego 2022 roku.

W tym artykule dowiesz się o:

Milik jest zawodnikiem Juventusu od sierpnia 2022 roku, ale do tej pory taki mecz mu się nie przytrafił. Co więcej, ani razu nie zanotował nawet dubletu. Do czwartku Polak strzelił 11 goli dla "Starej Damy" w 58 spotkaniach.

Przełamał się jednak w rywalizacji w Pucharze Włoch. Ćwierćfinał z Frosinone ułożył się dla niego fantastycznie. Najpierw pewnie wykorzystał rzut karny, a później dwukrotnie trafił z akcji.

Był jeszcze czwarty gol, jednak został nieuznany z uwagi na spalonego. Na tym Milik zakończył spotkanie, bo został zmieniony w 62. minucie przez Dusana Vlahovicia.

Juventus ostatecznie wygrał z Frosinone 4:0 i bardzo pewnie awansował do półfinału Pucharu Włoch.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: gola zapamięta do końca życia. Co tam się stało?!

Dla Milika był to pierwszy hat-trick od blisko dwóch lat. Po raz ostatni zdobył trzy bramki w jednym meczu 2 lutego 2022 roku, gdy był jeszcze zawodnikiem Olympique Marsylia. Wtedy OM wygrał 5:2 z Angers, a Milik trzykrotnie pokonał stojącego między słupkami Danijela Petkovicia.

W całej karierze 29-letni napastnik miał sześć takich spotkań, gdy strzelał po trzy gole. Jeden w Ajaxie, jeden w Napoli, trzy w Marsylii i jeden w Juventusie. W pierwszej reprezentacji nigdy tego nie dokonał.

To jednocześnie pierwszy "polski" hat-trick w historii Juventusu. Oczywiście Wojciech Szczęsny ma utrudnione zadanie, bo jest bramkarzem, ale wcześniej ta sztuka nie udała się też Zbigniewowi Bońkowi.

CZYTAJ TAKŻE: FC Barcelona walczy o 17-letni talent. Poprzednia oferta została odrzucona Bayern Monachium ma długo wyczekiwanego środkowego obrońcę. Trudno o efekt "wow"

Źródło artykułu: WP SportoweFakty
Komentarze (1)
avatar
severyn80
12.01.2024
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Aro i ogórki nic dodac nic ująć