Na obozie przygotowawczym w tureckim Belek przebywa obecnie Lech Poznań. Rundę wiosenną zespół rozpocznie pod wodzą Mariusza Rumaka, który zastąpił zwolnionego Johna van den Broma.
Kolejorz rozegrał trzy mecze sparingowe, w tym dwa jednego dnia. Zarówno po porażce z LASK Linz (0:3), jak i Szachtarem Donieck (1:3) pojawiły się problemy zdrowotne. W pierwszym z wymienionych spotkań poważnej kontuzji doznał Artur Sobiech. Uraz kolana i nadchodząca operacja sprawiają, że napastnika nie zobaczymy w akcji do końca sezonu. Niewykluczone, że to koniec jego przygody z Lechem, o ile nie dojdzie do przedłużenia wygasającego kontraktu.
Z kolei w starciu z ukraińskim zespołem przedwcześnie boisko opuścił Mikael Ishak. Tym samym pojawiło się ryzyko, że kolejny napastnik doznał kontuzji. Wszystko wyjaśniło się dopiero po powrocie Lecha do naszego kraju.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: ale słodziak! Skradł serce piłkarza Legii
"Mikael Ishak tuż po powrocie do Poznania udał się na badania, które nie wykazały u naszego napastnika żadnego urazu. Kapitan razem z drużyną będzie dalej przygotował się do rozpoczęcia rundy wiosennej" - możemy przeczytać w oficjalnym komunikacie opublikowanym w mediach społecznościowych.
Tym samym Rumak, a także kibice Kolejorza mogą odetchnąć z ulgą. Co prawda wiosną nie zobaczą w akcji Sobiecha, ale na szczęście nie spotkało to Ishaka. Szwed jest kapitanem Lecha i jedną z największych gwiazd, więc jego kontuzja byłaby ogromnym osłabieniem.
Po rundzie jesiennej poznański klub zajmuje 3. miejsce w PKO Ekstraklasie. Do liderującego Śląska Wrocław Lech traci osiem punktów, a pięć do będącej na 2. lokacie Jagiellonii Białystok.