Motor Lublin jest królem zimowego polowania. W trakcie okna transferowego trzeci zespół Fortuna I ligi pozyskał już trzech piłkarzy.
Najpierw do zespołu trafił Paweł Stolarski z Pogoni Szczecin, następnie Kamil Kruk z Zagłębia Lubin, więc zadbano o defensywę, a we wtorek Motor poinformował o zakontraktowaniu Mbaye N'Diaye z senegalskiego Teungueth FC.
N'Diaye był sprawdzany przez Motor w niedawnych sparingach ze Stalą Rzeszów i z Resovią. Gola nie strzelił, natomiast najwyraźniej zaprezentował się na tyle korzystnie, że klub zaproponował mu kontrakt.
Umowa będzie obowiązywać do 30 czerwca 2026 roku z opcją przedłużenia o kolejne dwa lata.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: ale słodziak! Skradł serce piłkarza Legii
N'Diaye trafił do Motoru ze wspomnianego Teungueth FC, czyli lidera senegalskiej ligi. W obecnym sezonie strzelił 9 goli i dorzucił 4 asysty.
Nie byłoby w tym transferze nic dziwnego, gdyby nie fakt, że jego poprzedni klub nic nie wiedział o planach piłkarza. Po prostu wyjechał z kraju. Uciekł.
- N'Diaye przebywa w Polsce bez wcześniejszej zgody klubu, za namową agenta. Wyjazd zawodnika, który ma kontrakt z Teungueth na kolejne dwa sezony, został zorganizowany przez agenta zawodnika w porozumieniu z rodziną, bez żadnego zaangażowania ze strony klubu - komunikował senegalski klub, gdy sprawa wyszła na jaw.
Jednak to nie przeszkodziło w tym, by doprowadzić transfer do końca. Według nieoficjalnych informacji Motor zapłacił za 20-latka 200 tys. euro.
Motor po rundzie jesiennej jest na trzecim miejscu w tabeli Fortuna I ligi i do miejsc gwarantujących bezpośredni awans do PKO Ekstraklasy traci dwa punkty.
CZYTAJ TAKŻE:
Santiago Hezze zagra dla Polski? Probierz: Powiedział, że to przemyśli
Kolejna gwiazda przenosi się do Arabii Saudyjskiej. Pożegnanie było emocjonalne