Borys był jednym z największych talentów Śląska w ostatnich latach, to uczestnik niedawnych mistrzostw świata do lat 17 w Indonezji, ale trener Jacek Magiera nie miał na niego pomysłu. 17-latek nie grał, a to przecież w tym wieku jest najważniejsze.
Tymczasem jesienią Borys zaliczył zaledwie trzy mecze w PKO Ekstraklasie.
Zagraniczne kluby naciskały, żeby go pozyskać, natomiast Śląsk się opierał i stawiał zaporową cenę. Najwięcej mówiło się o nim w kontekście Fiorentiny. Borys spędził nawet kilka dni w tym klubie, obejrzał całą infrastrukturę i wysłuchał jaki pomysł mają na niego Włosi.
Lecz ostatecznie nie będzie grał we Włoszech, a w Belgii. 1 lutego Śląsk doszedł do porozumienia z KVC Westerlo. Borys związał się z klubem kontraktem do 30 czerwca 2026 roku.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: piękne sceny tuż przed meczem. Trudno się nie wzruszyć
Kolejna chętnych była znacznie dłuższa. Wymieniano kluby angielskie, holenderskie.
Śląsk oczekiwał kwoty przynajmniej 2,5 miliona euro i 20 proc. od kolejnego transferu. Nie wiadomo, jakie warunki zaproponowali Belgowie, natomiast musiały być atrakcyjne, skoro zarząd wrocławskiego klubu wyraził zgodę na transakcję.
Śląskowi zależało, żeby transfer doprowadzić do końca tej zimy, ponieważ w kolejnym okienku aktywowana zostałaby klauzula odstępnego, wynosząca zaledwie milion euro (tak informował Tomasz Włodarczyk z Meczyków).
Nowy zespół Borysa zajmuje obecnie 10. miejsce w lidze belgijskiej.
CZYTAJ TAKŻE:
Koledzy ośmieszali drużynę Messiego. Reakcje Ronaldo mówią wszystko
Skandaliczne sceny przed meczem Realu. Powinni spalić się ze wstydu [WIDEO]