Kapitan reprezentacji Polski nie potrafił znaleźć drogi do siatki w sześciu spotkaniach ligowych z rzędu. Pomimo tego, Xavi nie zamierzał rezygnować z doświadczonego snajpera, wierząc, że wróci do regularnego zdobywania bramek.
Oczywiście Robert Lewandowski znalazł się w podstawowej "jedenastce" FC Barcelony na mecz wyjazdowy z Deportivo Alaves. 35-latek doczekał się przełamania w starciu z niżej notowanym w tabeli rywalem.
Lewandowski podłączył się do akcji ofensywnej w 22. minucie tej rywalizacji. Ilkay Gundogan celnym podaniem wypatrzył klubowego kolegę, który ograł obrońców i po chwili stanął oko w oko z Antonio Siverą. Napastnik pokazał, że nie zapomniał, jak się trafia do siatki.
Kadrowicz opanował piłkę i podciął ją nad bramkarzem Deportivo. Sivera nie miał w tej sytuacji praktycznie żadnych szans na skuteczną reakcję.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: piękne sceny tuż przed meczem. Trudno się nie wzruszyć
Lewandowski ma już dziewięć bramek i niewykluczone, że ruszy w pościg za najskuteczniejszymi piłkarzami La Ligi. Trafienie gwiazdy FC Barcelony jest dobrym prognostykiem przed zbliżającym się wielkimi krokami zgrupowaniem Biało-Czerwonych.
W kolejnych minutach emocji nie brakowało. Na listę strzelców po stronie FC Barcelony wpisali się jeszcze Ilkay Gundogan i Vitor Roque, zaś autorem jedynego gola dla miejscowych był Samu Omorodion. Mistrzowie kraju odnieśli zwycięstwo 3:1.
Czytaj więcej:
The Championship. Bednarek z golem, Święci kontynuują niesamowitą serię
To zemsta na Zielińskim. Nawet się z tym nie kryje