"Dostał trzy uderzenia w to samo miejsce". Po meczu w Polsce pojechał do szpitala

PAP / Piotr Polak / Na zdjęciu: Yoav Hofmeister
PAP / Piotr Polak / Na zdjęciu: Yoav Hofmeister

Piłkarz Korony Kielce Yoav Hofmeister był jednym z bohaterów meczu PKO Ekstraklasy z ŁKS-em Łódź. Izraelski pomocnik po zakończeniu meczu udał się do szpitala, gdzie przeszedł badanie tomografem.

W poniedziałek (12.02) Korona Kielce podejmowała ŁKS Łódź w meczu 20. kolejki PKO Ekstraklasy. Było to "spotkanie o sześć punktów", gdyż obie drużyny przed pierwszym gwizdkiem sędziego znajdowały się w strefie spadkowej.

Ostatecznie bezcenne trzy punkty na swoim koncie zapisali piłkarze Korony, którzy wygrali 2:1. Jednym z najlepszych zawodników meczu był defensywny pomocnik Korony Yoav Hofmayster. Izraelski piłkarz w 36. minucie gry otworzył wynik spotkania i przez cały czas był aktywny w środkowej strefie boiska, wchodząc w wiele pojedynków z piłkarzami ŁKS-u.

Hofmayster ciężko odczuł trudy spotkania, co potwierdził na pomeczowej konferencji prasowej trener Korony Kamil Kuzera. Jego podopieczny w trakcie gry otrzymał kilka uderzeń w głowę, w efekcie czego po ostatnim gwizdku sędziego udał się na badania do szpitala.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: kopnął spod własnej bramki. Zdobył wymarzonego gola

- Jest problem. Yoav pojechał do szpitala, aby wykonać badanie tomografem. Czuje się lepiej i jest świadomy. Ma olbrzymie serducho. Dostał trzy uderzenia w to samo miejsce. Nie powinno być większego problemu - przekazał Kuzera.

W doliczonym czasie pierwszej połowy  do wyrównania doprowadził Husein Balić. Długo wydawało się, że mecz zakończy się remisem, jednak w końcówce meczu zwycięską bramkę dla gospodarzy po pięknym uderzeniu wolejem zdobył Danny Trejo.

Dzięki poniedziałkowemu zwycięstwu Korona wydostała się ze strefy spadkowej i awansowała na 15. miejsce w tabeli. Zespół z Kielc ma obecnie punkt przewagi nad Puszczą Niepołomice. Z kolei ŁKS Łódź z dorobkiem 10 punktów zamyka ligową stawkę i wydaje się być pewniakiem do spadku.

Czytaj też:
Cracovia blisko kolejnego transferu. Zostały testy medyczne
Kamil Kuzera: Tego nam brakowało

Komentarze (0)