Drwił z piłkarza Chelsea. Tylko spójrz, jak zareagował

Twitter / Twitter / Enzo Fernandez
Twitter / Twitter / Enzo Fernandez

Po niedzielnej (25.02) porażce z Liverpoolem w finale Carabao Cup piłkarze Chelsea nie mieli powodów do radości. Po zakończeniu meczu jeden z fanów "The Reds" zaczął prowokować Enzo Fernandeza, co spotkało się z wymowną reakcją pomocnika.

Niedzielny (25.02) finał Pucharu Ligii Angielskiej między Liverpoolem a Chelsea dostarczył wielu emocji. Ekipa "The Reds" ostatecznie potrzebowała dogrywki, by wznieść w górę trofeum. W 118. minucie gry jedyną bramkę w tym spotkaniu zdobył Virgil van Dijk.

Notująca słaby sezon Chelsea zmarnowała znakomitą szansę na zdobycie pucharu. Liverpool bowiem przystępował do meczu z ogromnymi problemami kadrowymi - w niedzielę pauzowały największe gwiazdy "The Reds" na czele z Mohamedem Salahem i Darwinem Nunezem, a na boisku zameldowało się wielu młodzieżowców, którzy jak dotąd zanotowali jedynie epizodyczne występy w Premier League.

W niedzielę media społecznościowe obiegło nagranie przedstawiające sytuację, do której doszło po ostatnim gwizdku sędziego. Piłkarze Chelsea zmierzali po pamiątkowe medale, przechodząc tuż obok kibiców. W pewnym momencie jeden z fanów Liverpoolu zaczepił Enzo Fernandeza. Mężczyzna najpierw zawołał go po imieniu, a potem szyderczo nazwał "pechowcem", wybuchając przy tym głośnym śmiechem.

23-latek, który w styczniu 2023 roku trafił do Chelsea za 121 mln euro, zatrzymał się i spojrzał w kierunku kibica. Po chwili obok niego pojawił się jednak inny piłkarz "The Blues" - Jimi Tauriainen. Młody Fin położył rękę na plecach z kolegi zespołu i zachęcił go do kontynuowania przerwanego marszu. Cała sytuacja wzbudziła jeszcze jeden wybuch śmiechu złośliwego kibica.

Chelsea zajmuje obecnie dopiero 11. miejsce w lidze ze stratą 25 punktów do prowadzącego Liverpoolu. "The Reds" mają punkt przewagi nad drugim Manchesterem City i dwa oczka zapasu nad trzecim Arsenalem.

Czytaj też:
Kucharski kpi. Znów chodzi o Lewandowskiego
Transfer upadnie? Barcelona liczy na wzmocnienia, ale brakuje jej pieniędzy

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: ależ kontra! Wystarczyło tylko jedno podanie

Komentarze (1)
avatar
gp56
26.02.2024
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
A co tam z naszym następcą Messiego . Gra jeszcze w Liverpool-u?