To już jasne! Kane nie pobije rekordu "Lewego"

Getty Images / Danilo Di Giovanni / Na zdjęciu: Harry Kane
Getty Images / Danilo Di Giovanni / Na zdjęciu: Harry Kane

Robert Lewandowski ustanowił w Bundeslidze wiele rekordów. Ten najważniejszy dotyczy liczby zdobytych bramek w sezonie. Harry Kane jest na dobrej drodze, by zbliżyć się do jego osiągnięcia, ale już wiadomo, że nie przebije innego dokonania Polaka.

[tag=681]

Bayern Monachium[/tag] przechodzi poważny kryzys i coraz więcej wskazuje na to, że pierwszy raz od wielu lat nie zdobędzie mistrzostwa kraju. Bawarczycy pożegnali się również z Pucharem Niemiec po porażce z Saarbruecken, a na domiar złego, przegrali pierwszy mecz 1/8 finału Ligi Mistrzów z Lazio (0:1) i są w trudnej sytuacji przed rewanżem.

Harry Kane, który na Allianz Arena zawitał przed startem bieżącego sezonu, wyróżnia się jednak na tle kolegów i imponuje dyspozycją strzelecką. W rozgrywkach ligowych zdobył już 27 bramek. Potrzebował do tego zaledwie 24 występów.

Nic więc dziwnego, że coraz więcej mówi się o potencjalnych szansach Anglika na pobicie rekordu Roberta Lewandowskiego dotyczącego strzelenia największej liczby goli w jednym sezonie Bundesligi. W sezonie 2020/2021 polski napastnik zdobył 41 bramek, przebijając tym samym osiągnięcie legendarnego Gerda Muellera.

Biorąc pod uwagę niezwykłą skuteczność pod bramką rywala, którą obecnie prezentuje Harry Kane, można zakładać, że Anglik co najmniej zbliży się do rekordu ustanowionego przez Lewandowskiego. Polski napastnik zapisał się jednak na kartach historii Bundesligi wieloma innymi wyczynami. Były napastnik Tottenhamu już na pewno nie przebije jednego z nich.

Jeszcze nikomu w jednym sezonie ligi niemieckiej nie udało się zdobyć bramki przeciwko każdej z drużyn w stawce. Najbliżej tego byli Ailton, Gerd Mueller i właśnie Robert Lewandowski, którzy strzelali gole szesnastu klubom. Wydawało się, że Kane ma sporą szansę, by pobić rekord ustanowiony przez wyżej wspomnianych snajperów.

By to zrobić, musiał jednak trafić w rozgrywanym w piątek meczu z Bayernu z Freibrugiem (2:2). Ostatecznie nie znalazł drogi do siatki, co sprawia, że marzenia o pobiciu osiągnięcia wybitnych w skali Bundesligi napastników musi odłożyć na później.

Teraz Harry Kane zapewne będzie koncentrował się na pobiciu najważniejszego z rekordów Lewandowskiego. Biorąc pod uwagę nikłe szanse Bayernu na obronę tytułu (strata do liderującego Bayeru wynosi siedem punktów, a drużyna Xabiego Alonso ma do rozegrania jeden mecz więcej), Anglik może w dużej mierze skupić się na swoich indywidualnych osiągnięciach.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Ronaldo szaleje. Tylko zobacz, co zrobił na treningu

Zobacz też:
Trener Bayernu krytykuje swój zespół. "Jesteśmy niezdyscyplinowani"
Guardiola rozmawiał z Laportą. Takiego trenera polecił Barcelonie

Źródło artykułu: WP SportoweFakty