Gwiazdor Realu wyleciał z boiska. Wiadomo, co powiedział

Getty Images / Aitor Alcalde / Jude Bellingham nie mógł uwierzyć w decyzję arbitra
Getty Images / Aitor Alcalde / Jude Bellingham nie mógł uwierzyć w decyzję arbitra

Real Madryt w najbliższych meczach w La Liga będzie musiał radzić sobie bez Jude'a Bellinghama. To pokłosie czerwonej kartki, jaką zobaczył w sobotę w Walencji. To całkiem niezła informacja dla... Roberta Lewandowskiego.

W tym artykule dowiesz się o:

Potężnym skandalem zakończył się sobotni mecz na Estadio Mestalla w Walencji, gdzie Real Madryt - zdaniem wielu - został skrzywdzony. Spotkanie zakończyło się ostatecznie wynikiem 2:2. Wściekłości nie było końca.

Królewscy źle rozpoczęli, przegrywali różnicą dwóch bramek, ale do remisu zdołał doprowadzić Vinicius Junior. W ostatniej akcji spotkania do siatki trafił też Jude Bellingham, ale bramka nie została uznana.

Powód? Sędzia Jesus Gil Manzano w trakcie dośrodkowania odgwizdał... koniec meczu! Zawodnicy Realu nie byli w stanie w to uwierzyć. Rozpętała się duża awantura, a Bellingham zobaczył bezpośrednią czerwoną kartkę.

ZOBACZ WIDEO: "Awaria transmisji". Ludzie przecierali oczy ze zdumienia

Anglik przeszedł zatem błyskawiczną drogę z szalonej radości do potwornego rozczarowania. Za co zobaczył czerwony kartonik? - To pie******* gol! Piłka była w powietrzu! - takie słowa lider strzelców La Liga skierował w stronę sędziego. Cytował je m.in. trener Realu Carlo Ancelotti, którego wyprowadziło to bardziej z równowagi w porównaniu z nieuznaną bramką.

- Stało się coś bezprecedensowego i nigdy wcześniej mi się to nie przydarzyło. Nie mam nic więcej do dodania - przyznał na pomeczowej konferencji prasowej. - Czerwona kartka dla Bellinghama bardzo nas niepokoi, ponieważ nie było żadnych obelg. To była frustracja - dodał.

Złość jest duża, bowiem Bellingham w konsekwencji czerwonej kartki będzie musiał pauzować. "Mundo Deportivo" podało, że będą to minimum dwa mecze przerwy. Wszystko będzie zależne od tego, jak zinterpretowane zostaną słowa arbitra z raportu.

"Po zakończeniu meczu, będąc jeszcze na boisku, podbiegł do mnie w agresywnej postawie i krzyknął kilkakrotnie: to pie******* gol" - cytuje zdanie z dokumentu "Mundo Deportivo". "Można to uznać za protest lub pogardę dla sędziego i grozi mu kara co najmniej dwóch meczów" - dodano w komentarzu.

Dziennikarze sprawdzili w Kodeksie dyscyplinarnym, że Bellingham za taką reakcję może otrzymać minimum dwa mecze zawieszenia, a maksymalnie nawet miesiąc zawieszenia. 20-latek na pewno nie zagra przeciwko Celcie Vigo i Osasunie Pampeluna. Decyzja ws. zawieszenia zapadnie w środę na posiedzeniu komisji ligi.

Przypomnijmy, że Anglik z 16 golami na koncie jest liderem klasyfikacji strzelców La Liga. Cztery bramki mniej i w perspektywie niedzielny mecz z Athletic Bilbao ma Robert Lewandowski, który broni tego tytułu. Polak może mieć zatem kapitalną okazję, żeby podgonić konkurenta.

Zobacz także:
"Wiesz, że jest po tobie". Nie mają wątpliwości ws. skandalu
FC Barcelona celuje w gwiazdę Bayernu. Będzie hit transferowy?

Komentarze (3)
avatar
GRYFM
3.03.2024
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Sędzia popełnił kilka błędów ale ten zauważyliście. I połowię zakończył nie pozwalając na rzut rożny dla Walencji. Przy 2 bramce dla Realu Hoselu był na spalonym i absorbował uwagę bramkarza, g Czytaj całość
avatar
kaziu1950
3.03.2024
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Redaktorek już wietrzy szansę dla Lewandowskiego ,jak nisko trzeba upaść żeby pisać takie bzdury. 
avatar
Philips
3.03.2024
Zgłoś do moderacji
2
3
Odpowiedz
Już Barcelona kombinuje jak tu włączyć się do walki o mistrzostwo, wiadomo układy z sędziami i może być ciekawie