Jest 57-krotnym reprezentantem Anglii. 56-letni dziś Paul Gascoigne w przeszłości grał Tottenhamu Hotspur, Lazio Rzym, Glasgow Rangers, Middlesbrough czy Evertonu. Imponował dryblingiem, walecznością. Fani go uwielbiali. Na boisku zachwycał, ale poza nim walczył z demonami.
Dziś to wrak człowieka, który przeszedł niezliczoną liczbę terapii odwykowych. Gdy wydaje się, że Gascoigne wychodzi na prostą, znów daje o sobie znać wyniszczający nałóg. Były piłkarz jest uzależniony od alkoholu i narkotyków.
Kiedyś był panem życia. Miesięcznie na jego konto wpadało 150 tysięcy euro. Z wielkiego majątku nie ma niczego. Gascoigne obecnie mieszka w pokoju gościnnym swojego agenta. Anglicy po raz kolejny martwią się o legendę futbolu.
ZOBACZ WIDEO: Ten gol przejdzie do historii. Trudno uwierzyć, ale piłka... wpadła do siatki
- Kiedyś byłem szczęśliwym pijakiem, ale już nie jestem. Jestem smutnym pijakiem. Nigdy się nie poddałem, poddam się dopiero w trumnie - powiedział w podcaście High Performance.
W ostatnich latach "Gazza" walczy z nałogiem. Angielskie tabloidy jednak wielokrotnie informowały o skandalach z jego udziałem. A to ukradł butelkę alkoholu, a to trafił do więzienia lub szpitala.
Cztery lata temu przeszedł operację, która miała na celu ograniczenie spożycia alkoholu. W błonę śluzową jego żołądka wszyto "granulki", dzięki którym "chorował" po spożyciu alkoholu. Początkowo dawało to efekt, jednak z biegiem czasu nałóg okazał się silniejszy.
- Kiedy czuję się naprawdę źle, częstuję się drinkiem, żeby się podnieść - mówił. - Ludzie znają Paula Gascoigne'a, ale "Gazzy" nie zna nikt, czasami nawet ja - dodał Gascoigne.
Czytaj także:
Liga Mistrzów. Lewandowski wbił gwóźdź do trumny Napoli
Trener Napoli wściekły na sędziów. "Klarowny rzut karny"