Przewidywania ekspertów prze startem sezonu były zgoła inne. KGHM Zagłębie Lubin miało włączyć się do walki o wysokie cele, a Stal Mielec rozpaczliwie bić się o utrzymanie. Tymczasem po dwudziestu czterech kolejkach PKO Ekstraklasy oba zespoły są sąsiadami w tabeli i raczej nie grozi im ani spadek ani walka o coś więcej. Lubinianie okupują dziewiątą lokatę z dorobkiem trzydziestu trzech punktów, a ich rywal jest tuż nad nimi z trzydziestoma pięcioma "oczkami" na koncie.
Od pierwszego gwizdka sędziego przewagę osiągnęli gospodarze. Już na początku meczu szansę miał Tomasz Pieńko, który dopadł do odbitej piłki i przymierzył sprzed pola karnego. Trafił w Dawida Kurminowskiego, i gdyby futbolówka leciała w światło bramki, to Mateusz Kochalski nie miałby nic do powiedzenia. Kilka chwil później niezłą akcję przeprowadził Kacper Chodyna, którą wykończył strzałem z ok. osiemnastu metrów. Piłka po nodze Mateusza Matrasa minimalnie minęła poprzeczkę, ale rzutu rożnego nie dopatrzyli się sędziowie.
Po niespełna kwadransie gry w polu karnym Stali odnalazł się Michał Nalepa, który niecelnie główkował, choć był bardzo bliski szczęścia. Nalepa był blisko, ale jeszcze bliżej był jego kolega z obrony. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego poprzeczkę obił Aleks Ławniczak.
ZOBACZ WIDEO: Karetka na boisku, a piłkarze... dalej grali. Kuriozalne sceny na meczu
W 33. minucie kolejną szansę mieli lubinianie. Najpierw mocną próbę Kurminowskiego odbił Kochalski, który poradził sobie również z dobitką Marko Poletanovicia z kilku metrów. Golkiper gości był zdecydowanie najjaśniejszym punktem swojej drużyny w pierwszych czterdziestu pięciu minutach. Dość wspomnieć, że jedyny celny strzał Stali oglądaliśmy w końcówce pierwszej połowy. Z uderzeniem Macieja Domańskiego poradziłby sobie jednak każdy bramkarz w tym kraju.
Druga połowa się rozpoczęła i... nic. Nie działo się nic. Zagłębie mocno spuściło z tonu, Stali w to graj, bo punkt na niewygodnym terenie nie jest zły. I tak męczyliśmy się z tą drugą odsłoną. Nieco ożywienia wprowadził dopiero w 79. minucie Alvis Jaunzems, i choć chybił naprawdę nieznacznie, to w dalszym ciągu mówimy o niecelnym strzale. Po chwili mocno uderzył jeszcze Krzysztof Wołkowicz, ale Sokratis Dioudis pilnował bliższego słupka.
Wołkowicz podjął jeszcze jedną próbę. Tym razem niesamowicie huknął z powietrza z dystansu, a Zagłębie w końcówce uratowała poprzeczka.
Ostatnie minuty nieco zrekompensowały mizerne popisy przez większość drugiej odsłony, ale goli i tak nie uświadczyliśmy. Zagłębie podzieliło się punktami ze Stalą i chyba żadna ze stron nie może mówić o niedosycie.
KGHM Zagłębie Lubin - Stal Mielec 0:0
Składy:
KGHM Zagłębie Lubin:
Sokratis Dioudis - Bartosz Kopacz, Michał Nalepa, Aleks Ławniczak, Luis Mata - Marko Poletanović (63' Tomasz Makowski), Damian Dąbrowski - Kacper Chodyna, Serhij Bułeca (63' Juan Munoz), Tomasz Pieńko (76' Mateusz Wdowiak) - Dawid Kurminowski.
Stal Mielec: Mateusz Kochalski - Bert Esselink, Mateusz Matras, Maksymilian Pingot - Alvis Jaunzems, Piotr Wlazło, Matthew Guillaumier, Krystian Getinger (65' Krzysztof Wołkowicz) - Maciej Domański, Koki Hinokio (73' Mateusz Stępień) - Ilja Szkurin.
Żółte kartki: Poletanović (KGHM Zagłębie) oraz Guillaumier, Getinger, Wlazło, Wołkowicz, Szkurin (Stal).
Sędzia:
Marcin Szczerbowicz (Olsztyn).
--> Puszcza Niepołomice gra specyficznie na tle światowym? Tak twierdzi Aleksandar Vuković
--> Piast Gliwice wygrał nietypową połowę. "Najlepsza w tej rundzie"