Padło słowo "przepraszam". Przy okazji wbił "szpileczkę"
Przy okazji film dokumentalnego "Kuba" pojawiły się niesnaski na linii Jakub Błaszczykowski - Zbigniew Boniek. Teraz pierwszy z wymienionych w Radiu RMF FM odniósł się do całej sytuacji. Padło "przepraszam", ale była też szpila w byłego prezesa PZPN.
Błaszczykowski uważa, że swoją cegiełkę do tego dołożył Zbigniew Boniek. Opinii drugiej strony nie usłyszeliśmy, bo były prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej nie wystąpił w filmie. Co ciekawe, 68-latek był jedyną osobą, która nie zgodziła się wystąpić w dokumencie.
Jak tłumaczył później Boniek, chętnie przyjąłby zaproszenie do wzięcia udziału w filmie. Zawiodła jednak komunikacja. Były prezes PZPN opowiedział, jak producenci filmu "Kuba" starali się z nim skontaktować (czytaj TUTAJ).
ZOBACZ WIDEO: Jan Bednarek nie zachwycił. Meczem z Walią oddalił się od pierwszego składu reprezentacji?- 22 sierpnia 2023 roku kiedy jestem nad morzem z rodziną i wnukami, dostaję SMS-a od jakiejś pani, która się nazywa Kasia Kordecka. Nie wiedziałem, kto to jest. Dostaję SMS-a o takiej treści: "Dzień dobry, z tej strony Kasia Kordecka. Proszę uprzejmie o telefon w wolnej chwili, chcieliśmy poprosić Pana o wywiad. Dziękuję" - mówił wówczas Boniek w rozmowie z Romanem Kołtoniem.
Później obecny wiceprezydent UEFA miał otrzymać jeszcze jedną wiadomość. Tą jednak odczytał dopiero po miesiącu. Boniek uważa, że nie byłoby całej tej sytuacji, gdyby skontaktował się z nim sam Jakub Błaszczykowski. Ten postanowił odpowiedzieć w wywiadzie dla RMF FM.
- Ja byłem bohaterem filmu, a nie producentem. Producent dzwonił do każdego z wszystkich trenerów, do każdego z ludzi, którzy występowali w moim filmie. Nie wiedziałem, że do pana Bońka trzeba zadzwonić indywidualnie. Przepraszam - powiedział z ironią Błaszczykowski w Radiu RMF FM.
Były prezes PZPN, gdy zauważył drugiego SMS, odpowiedział na niego, jednak bez odzewu. Zasugerował także, że wystąpiłby w filmie, gdyby to sam Błaszczykowski do niego zadzwonił. - Po moim SMS-ie było zero kontaktu. Wydaje mi się, że savoir-vivre powinien Kubę tego nauczyć - mówił Boniek.
Również do tych słów odniósł się były reprezentant Polski. Skontrował Bońka, wbijając mu szpilę. - Jeżeli mówimy o savoir-vivre i w tym samym wywiadzie mówimy, jakie SMS dostaliśmy, to nie wiem, czy to jest savoir-vivre. Jeżeli cytujemy SMS, a cytujemy tylko pierwszy, już nie cytujemy drugiego, który jest nie do końca wygodny - powiedział.
96-krotny reprezentant Polski zaznaczył też, że od tego czasu nie miał szansy rozmawiać z Bońkiem. 38-latek zapewnił jednak, iż nie szuka żadnego konfliktu i gdy tylko będzie okazja, to chętnie pójdzie z byłym prezesem PZPN na kawę.
Zobacz także:
Mocne słowa Viniciusa. Napisał, jak powinno się karać za rasizm