Cztery gole w meczu Górnika Zabrze z Legią Warszawa

PAP / PAP/Jarek Praszkiewicz / Adrian Kapralik (po lewej) meczu z Legią do udanych nie zaliczy
PAP / PAP/Jarek Praszkiewicz / Adrian Kapralik (po lewej) meczu z Legią do udanych nie zaliczy

Wprawdzie pierwsza połowa meczu Górnika Zabrze z Legią Warszawa rozczarowała, ale w drugiej działo się na boisku dużo więcej. Ostatecznie goście wygrali przy Roosevelta 3:1.

Legia Warszawa o mistrzostwie Polski może już raczej zapomnieć. Wojskowi muszą ratować sezon. Celem drużyny jest awans do europejskich pucharów. W świąteczny poniedziałek drużynę Kosty Runjaicia czekał trudny test.

Górnik od dobrych kilkunastu tygodni punktuje najlepiej ze wszystkich drużyn. Ostatnio w Wielkich Derbach Śląska wprawdzie nie popisali się fani z Zabrza, którzy zdemolowali toalety i serwerownię na Stadionie Śląskim, ale drużyna zrobiła swoje, wyprowadzając dwie kontry, pokonała Ruch 2:1.

Przy Roosevelta premierowa odsłona zawiodła. Aktywniejsza w ofensywie była Legia, która jednak nie kreowała zbyt wielu szans. Już w 3. minucie przed wyśmienitą szansą znalazł się Ryoya Morishita. Japończyk w sytuacji sam na sam spudłował z pięciu metrów.

Na kolejną dogodną szansę czekać trzeba było do 28. minuty, kiedy Yuri Ribeiro w sytuacji jeden na jeden z Danielem Bielica źle uderzył i bramkarz zdołał odbić piłkę.

Gospodarze w ofensywie nic nie zaprezentowali przed przerwą. W przepychankę z Tomasem Pekhartem wdał się jedynie Lukas Podolski. Niemiec popchnął Czecha, ale kartki, ku zaskoczeniu wielu, nie otrzymał.

ZOBACZ WIDEO: Polacy zachwyceni po awansie na Euro 2024! Doceniają osiągnięcie kadry

Legia trzy minuty przed przerwą zadała cios. Juergen Elitim dograł z lewej strony na przedpole, a nadbiegający Tomas Pekhart z pięciu metrów wpakował piłkę do siatki.

W drugiej części na boisku w Górniku pojawiło się dwóch nowych zawodników. Zabrzanie ruszyli do ataku, ale w 48. minucie to Legia mogła trafić. Rafał Augustyniak wpadł w pole karne i uderzył z ostrego kąta. Bielica odbił piłkę. W odpowiedzi, cztery minuty później, Podolski zagrał do Erika Janży, który uderzył z pierwszej piłki. Wyraźnie niecelnie.

W 57. minucie powinien być remis. Janża zagrał z lewej strony do Szymona Czyża. Strzał z dziesięciu metrów instynktownie odbił Dominik Hładun. Kilkadziesiąt sekund później ręką we własnym polu karnym zagrał Radovan Pankov. Po analizie VAR sędzia podyktował rzut karny. Lawrence Ennali pewnym uderzeniem pokonał bramkarza.

Miejscowi zamierzali pójść za ciosem. Zaskoczona Legia nie potrafiła przejąć piłki. Czujny musiał być między słupkami Hładun, którego zaskoczyć starali się Damian Rasak i Adrian Kapralik. Trafiła jednak Legia. W 68. minucie strzał Josue odbił Bielica, a do bramki piłkę z kilku metrów dobił, wprowadzony chwilę wcześniej na plac gry, Bartosz Kapustka.

Gospodarze musieli zaatakować, ale pomóc nie mógł im Lukas Podolski, który w 72. minucie z powodu urazu opuścił boisko. Trzy minuty później Legia zamknęła mecz. Niewidoczny wcześniej Marc Gual z łatwością minął w polu karnym dwóch graczy Górnika i wyłożył piłkę Josue. Strzał z bliska trafił do siatki.

Przegrywając dwoma golami zabrzanie przestali wierzyć w możliwość odrobienia strat. Górnik nie był w stanie zagrozić Legii, która swoich szans szukała w kontrach. Więcej bramek już jednak w meczu nie padło.

Górnik Zabrze - Legia Warszawa 1:3 (0:1)
0:1 - Tomas Pekhart 42'
1:1 - Lawrence Ennali (k.) 61'
1:2 - Bartosz Kapustka 68'
1:3 - Josue 75'

Składy:

Górnik Zabrze: Daniel Bielica - Dominik Szala, Rafał Janicki, Kryspin Szcześniak, Erik Janza - Dani Pacheco (46' Szymon Czyż), Damian Rasak - Adrian Kapralik (86' Sebastian Musiolik), Lukas Podolski (72' Paweł Olkowski), Lawrence Ennali - Soichiro Kozuki (46' Piotr Krawczyk).

Legia Warszawa: Dominik Hładun - Radovan Pankov (90+2' Artur Jędrzejczyk), Rafał Augustyniak, Steve Kapuadi - Jurgen Celhaka (84' Qendrim Zyba), Juergen Elitim - Ryoya Morishita (90+2' Patryk Kun), Josue, Yuri Ribeiro - Tomas Pekhart (67' Bartosz Kapustka), Marc Gual (84' Maciej Rosołek).

Żółte kartki: Ennali (Górnik) oraz Augustyniak, Pankov, Kapuadi (Legia).

Sędzia: Jarosław Przybył (Kluczbork).

Czytaj także:
Kobylak o kuriozalnym golu. "Internet nie śpi. Wyzywają cię, a teraz bohater"
Widzew Łódź dalej wygrywa u siebie. Korona Kielce strącona do strefy spadkowej

Źródło artykułu: WP SportoweFakty