Kontrakt Roberta Lewandowskiego z FC Barceloną obowiązuje do czerwca 2026 roku. Mimo tego działacze FC Barcelony już teraz rozglądają się za nowym napastnikiem, który dołączyłby do drużyny i nie miałby problemów z wejściem w buty kapitana reprezentacji Polski.
W ostatnim czasie w mediach pojawiło się nazwisko zawodnika, o którym marzą w Dumie Katalonii. Według informacji przekazanych przed "Mundo Deportivo", celem transferowym FC Barcelony na rok 2025 ma być ściągnięcie Erlinga Haalanda z Manchesteru City.
Prezydent Joan Laporta ma nadzieje, że tym ruchem upiekłby dwie pieczenie na jednym ogniu. Po pierwsze, Barca zyskałaby wysokiej klasy napastnika, który spokojnie mógłby zastąpić Roberta Lewandowskiego.
ZOBACZ WIDEO: Michał Probierz zdradza, co pomyślał po obronionym przez Szczęsnego karnym
Po drugie, transfer Norwega być może skłoniłby Xaviego do pozostania na stanowisku szkoleniowca. Hiszpan posiada ważny kontrakt z klubem do czerwca 2025 roku, jednak w jego umowie zawarta jest klauzula, mówiąca o możliwym przedłużeniu o kolejny rok. Na to liczą w FC Barcelonie.
W tym miejscu pojawia się pytanie, jaka przyszłość po ewentualnym transferze Haalanda czekałaby Roberta Lewandowskiego. Barcelonie nie będą przecież potrzebni dwaj tacy napastnicy, a w dodatku nie będzie jej stać na ich utrzymanie tej klasy zawodników.
Obaj w końcu do najtańszych nie należą. Dlatego już wcześniej pojawiały się głosy, że w planie Blaugrany jest sprowadzenie Haalanda w 2025 roku i jednoczesne pożegnanie Lewandowskiego w tym samym momencie.
Zobacz także:
"On nie gra jak Polak". Zachwyty nad 17-latkiem
Nie wytrzymał. Od razu ruszył w kierunku tiktokera