Mimo nieudanych eliminacji reprezentacja Polski zagra na Euro 2024. Nasza kadra zdołała wywalczyć awans rzutem na taśmę poprzez rywalizację w barażach. Tam najpierw ograliśmy Estonię (5:1), a następnie Walię po serii rzutów karnych.
W spotkaniu tym nieudany występ zaliczył Jan Bednarek, który został zmieniony w 79. minucie. - Janek zgłaszał wcześniej, że miał problemy. Nie chcieliśmy ryzykować jakiejkolwiek kontuzji. Miał lekki uraz - wyjaśnił powód tej decyzji Michał Probierz dla portalu meczyki.pl (więcej TUTAJ).
W momencie, gdy defensor opuszczał boisko, otrzymał gwizdy od polskich fanów, z kolei Walijczycy ironicznie klaskali. A po meczu wielu ekspertów narzekało na jego występ, w tym m.in. Władysław Żmuda (więcej TUTAJ) czy Marek Szkolnikowski (więcej TUTAJ). O tym, że aż tak złego spotkania nie zaliczył Bednarek mówił z kolei były reprezentant kraju Jacek Bąk. I jego zdanie popiera Kazimierz Węgrzyn.
ZOBACZ WIDEO: Szaleństwo po awansie na Euro 2024. Co za obrazki!
- Nie podoba mi się krytyka wobec Jana Bednarka. Mam wrażenie, że dostaje mu się za bardzo. On gra w Southampton, które jest dobrym klubem. Niewykluczone, że niektórzy obrońcy reprezentacji Polski nie mieliby pewnego miejsca w składzie "Świętych" - powiedział 20-krotny reprezentant w programie "Dwa Fotele".
Jego zdaniem Bednarek jest kluczową postacią w naszej kadrze, ale problemem wydaje się być formacja na trzech obrońców, którą stosują Biało-Czerwoni. Przyznał również, że swoimi występami w kadrze przypomina Arkadiusza Głowackiego.
- W meczu z Albanią, który był ostatnim Fernando Santosa, Bednarek był najlepszy, jeśli chodzi o grę w powietrzu. To silny zawodnik, potrafi wygrać głowę, ale zdarzają mu się nieszczęśliwe sytuacje, kiedy jest zamieszany w stratę gola. Podobnie w reprezentacji było z Arkadiuszem Głowackim, a nie można powiedzieć, że to był zły obrońca - podkreślił Węgrzyn.