Wtorkowe starcie Realu z Manchesterem City było prawdziwym rollercoasterem emocji. Najpierw, już w 2. minucie, wynik otworzył Bernardo Silva. Jednak niecały kwadrans później było już 2:1 dla Realu po samobójczym trafieniu Diasa i golu Rodrygo. Ostatecznie jednak żadna drużyna nie może czuć się w pełni zadowolona, bowiem mecz zakończył się remisem 3:3. Carlo Ancelotti na pomeczowej konferencji prasowej starał się jednak brać to jako dobrą monetę.
- Chciałem uzyskać niewielką przewagę, ale musimy być usatysfakcjonowani. Walczyliśmy i jeśli powtórzymy to także w rewanżu, to wciąż możemy przejść dalej - podkreślił Włoch.
Istotną kwestią przed rewanżem jest także fakt, że już w 1. minucie żółtą kartkę obejrzał Aurelien Tchouameni, co wyklucza go z udziału w rewanżowym meczu. Ancelotti zapewnia jednak, że Real jest na to gotowy.
- Mamy Nacho, któremu w pełni ufam, a także Militao - skwitował trener.
Jednym z piłkarzy, którzy rozczarowali w meczu z City był Jude Bellingham. Anglik zakończył spotkanie bez żadnego udziału w bramce, a zdaniem części komentatorów był jednym z najsłabszych graczy na boisku. Podopiecznego bronił jednak Ancelotti.
- Praca wykonana przez niego z przodu była bardzo dobra. Nie miał jednak tej świeżości, którą ma zazwyczaj. Jednak jego praca pozwoliła nam mieć odpowiednią kontrolę nad grą - skwitował Włoch.
- W rewanżu spróbujemy rozegrać taki mecz jak w pierwszym spotkaniu. To było świetne widowisko i jesteśmy zadowoleni z tego, co zrobiliśmy. Postaramy się powtórzyć to w Manchesterze - podsumował.
Czytaj także:
- Gwiazda Premier League ofiarą złodziei
- Sensacyjne wieści ws. Papszuna
ZOBACZ WIDEO: Co dalej ze Szczęsnym? "Lewy" szczerze o jego końcu kariery