W kwietniu 2023 roku na specjalnie zwołanej konferencji prasowej Marek Papszun ogłosił ostateczną decyzję, że wraz z końcem sezonu 2022/2023 odejdzie z funkcji trenera Rakowa Częstochowa. Na tym stanowisku pracował przez siedem lat. Poprowadził częstochowski zespół z II ligi do tytułu w PKO Ekstraklasie. Do tego dwukrotnie sięgnął po Puchar i Superpuchar Polski.
Papszun odszedł z klubu, a jego następcą został Dawid Szwarga. Pod jego wodzą drużyna odpadła w eliminacjach Ligi Mistrzów, ale zakwalifikowała się do Ligi Europy. W swojej grupie "Medaliki" zajęły ostatnią, czwartą pozycję.
Obecnie Raków znalazł się w kryzysie. Stracił punkty z takimi ekipami jak Puszcza Niepołomice, Ruch Chorzów czy ŁKS Łódź. Do tego w piątek doznał porażki z Radomiakiem Radom. Pod dużym znakiem zapytania znalazła się nie tylko kwestia obrony tytułu W PKO Ekstraklasie, ale w ogóle wywalczenia prawa do gry w europejskich pucharach.
ZOBACZ WIDEO: Syn Messiego strzelił gola i się zaczęło. To nagranie to hit
Spotkanie z Radomiakiem mocno zmartwiło właściciela Rakowa, Michała Świerczewskiego. Na platformie X dał on do zrozumienia, że nie jest bezpieczna pozycja trenera Szwargi i już w najbliższym tygodniu może dojść do zmiany na stanowisku trenera (więcej tutaj).
Jak dowiedział się dziennikarz serwisu Meczyki.pl Janusz Basałaj, w Częstochowie zastanawiają się nad sensacyjnym powrotem. Na ławce trenerskiej mógłby bowiem znów zasiąść Marek Papszun.
- Rozmawiałem z osobą, która jest bardzo dobrze poinformowana w polskiej piłce, że Marek Papszun być może wróci do Rakowa. Taka opcja jest możliwa. Wróciłby na stare śmieci. Zna dobrze klub, właściciela i piłkarzy. Same plusy - stwierdził Basałaj.
Po zakończeniu pracy w Częstochowie Papszun nie narzekał na brak ofert. Zgłosiła się do niego m.in. łotewska federacja, która widziała go w roli selekcjonera reprezentacji (więcej tutaj). 49-latek nie podjął się jednak nowego wyzwania. Pojawiał się za to w telewizji w roli eksperta.
Czytaj także:
Niesamowite sceny pod hotelem Polaków! "Lewy, do spania!"
"Lewy" brutalnie szczery po awansie. "Wszystko było na nie"