Co za strzał! Nie uwierzysz, że taka bramka padła w polskiej lidze [WIDEO]

Engjell Hoti nie zdobywa wielu bramek, ale jeśli już trafia do siatki, to w taki sposób, że ręce same składają się do oklasków. W niedzielnym meczu z Radomiakiem (3:2) pomocnik ŁKS-u Łódź znów dał popis umiejętności.

Maciej Kmita
Maciej Kmita
Kolejny piękny gol Hotiego Twitter / Kolejny piękny gol Hotiego
ŁKS Łódź od miesięcy zamykał tabelę PKO Ekstraklasy, ale nie złożył broni w walce o utrzymanie. W sześciu ostatnich meczach beniaminek zdobył 11 punktów i odzyskał nadzieję na zachowanie ligowego bytu.

W niedzielę łodzianie pokonali przed własną publicznością Radomiaka (3:2), dzięki czemu odbili się od dna i przeskoczyli w tabeli Ruch Chorzów. Ozdobą ważnego dla ŁKS-u spotkania był pieczętujący zwycięstwo gol Engjella Hotiego.

Albańczyk pokonał Gabriela Kobylaka fenomenalnym uderzeniem, po którym piłka zdjęła pajęczynę z "okienka" bramki gości. Bardziej "w same widły" uderzyć się nie dało. Kobylak wyciągnął się jak struna, a mimo to piłka była poza jego zasięgiem. Na uwagę zasługuje też fakt, że Hoti uderzył spod siebie, "z miejsca" - jak mówi się w żargonie piłkarskim.

Takim zagraniem Hoti udowodnił, że jest świetnie wyszkolony technicznie. Nie ma jednak przypadku w tym, że 27-latek strzelił efektownego gola. Innych w polskiej lidze po prostu nie zdobywa. Debiutanckim trafieniem zachwycił środowisko.

20 sierpnia ubiegłego roku dał ŁKS-owi zwycięstwo nad Pogonią (1:0)niemal ostatnim kopnięciem w meczu. I to jakim:

A w grudniu także efektownie zapewnił łodzianom punkt w meczu z Ruchem Chorzów (1:1):
Czy ŁKS Łódź utrzyma się w PKO Ekstraklasie?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×