W ostatnim czasie pracę w PKO Ekstraklasie stracili Jacek Zieliński (Cracovia), Kosta Runjaić (Legia Warszawa), a coraz więcej mówi się o tym, że lada moment Mariusz Rumak odejdzie z Lecha Poznań.
Na razie na stanowisku utrzymał się Aleksandar Vuković, choć po ostatniej przegranej z Widzewem Łódź spekulowano, że znalazł się na gorącym krześle.
On jednak podchodzi spokojnie do tego tematu. Nie został zwolniony, tylko mógł w spokoju przygotowywać zespół do poniedziałkowego spotkania z Zagłębiem Lubin (godz. 19).
- Nie czuję żadnej dodatkowej presji oprócz tej, którą sam sobie narzucam. Chcę wygrywać i zmienić tę sytuację, bo nie jestem zadowolony z miejsca, w którym się znaleźliśmy. Staram się podchodzić do tego rozsądnie, bo zdaję sobie sprawę, że nie zasłużyłem na duże zaufanie po ostatnich wynikach, ale też wierzę w pracę, którą wykonuję - mówił Vuković na konferencji prasowej.
ZOBACZ WIDEO: Jakie jest największe osiągnięcie "Lewego"? "Nigdy o tym nie marzyłem"
Vuković liczy też, że wreszcie w meczu Piasta nie będzie kontrowersyjnych decyzji sędziowskich. W starciu ze Śląskiem Wrocław rywale strzelili gola po ewidentnym faulu Patryka Klimali, a tydzień temu Widzew otrzymał rzut karny z tzw. kapelusza.
- Mam nadzieję, że limit pecha już wyczerpaliśmy. Błędy sędziowskie zdarzają się w piłce i musimy sobie z tym poradzić. Nie będę uciekał w usprawiedliwienia, nigdy tego nie robię. Sami musimy zrobić więcej, żeby nie być uzależnionym od decyzji sędziów - komentował Vuković.
- Chcemy w końcu wygrać mecz, bardzo tego potrzebujemy. Po drugie chcemy zbliżyć się do Zagłębia, a nie patrzeć się za siebie. Do zdobycia jest jeszcze sporo punktów i dobrze byłoby ruszyć we właściwą stronę przed ostatnimi meczami - przyznał trener Piasta.
Zagłębie ma 35 punktów, Piast 29. Gliwiczanie mają już tylko dwa punkty przewagi nad strefą spadkową i wygrana z "Miedziowymi" dałaby im sporo oddechu.
Początek meczu Piast Gliwice - Zagłębie Lubin w poniedziałek o godz. 19.