"To całkiem inny świat". Polak wskazał różnice kulturowe

Polscy piłkarze coraz częściej decydują się kontynuować karierę poza granicami naszego kraju. Filip Piszczek grał w ostatnich latach w Japonii i Irlandii. W rozmowie z "Przeglądem Sportowym Onet" podzielił się swoimi odczuciami.

Rafał Smoliński
Rafał Smoliński
Filip Piszczek w barwach Cracovii WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski / Na zdjęciu: Filip Piszczek w barwach Cracovii
Filip Piszczek to piłkarz występujący na pozycji napastnika. W polskiej ekstraklasie bronił barw takich klubów jak Sandecja Nowy Sącz, Cracovia czy Jagiellonia Białystok.

Jesienią 2022 roku Piszczek zdecydował się wyjechać z ojczyzny. Przeniósł się do rywalizującego w trzeciej lidze FC Imabari. W Japonii rozegrał tylko kilka meczów, ale zdołał poznać kulturę Kraju Kwitnącej Wiśni.

W rozmowie z Maciejem Kaliszukiem z "Przeglądu Sportowego Onet" Piszczek przyznał, że był pod wrażeniem troski o czystość wśród Japończyków. Ponadto mieszkańcy tego kraju, zwłaszcza ci starsi, bardzo dbają o siebie. - To całkiem inny świat - stwierdził.

ZOBACZ WIDEO: Pierwsza edycja gali Herosi WP SportoweFakty za nami. Zobacz, kto wygrał

- O 6-7 rano, gdy chodziłem na spacer z psem, to widziałem, jak taki starszy pan machał przed domem hantlami. W Polsce uznaliby go za wariata - powiedział Piszczek.

Ponieważ blisko 29-letni piłkarz nie otrzymywał zbyt wielu szans na boisku, zdecydował się na zmianę otoczenia. Przed sezonem 2024 związał się z Bohemian FC. Irlandia to kraj, w który mieszka 150 tys. Polaków. Nasz reprezentant stwierdził, że dobrze czuje się na ulicach Dublina.

- Zaskoczyło mnie, że ludzie na przywitanie nie mówią "hello" tylko "how are you" i potem idą dalej. W Polsce nie spotkasz się z taką sytuacją. Nie pytasz "jak się masz?", jak kogoś nie znasz - powiedział Piszczek.

Na przestrzeni ostatnich dekad Irlandia przeszła wielkie przeobrażenia. Przed laty był to kraj uważany za katolicki. Teraz bardzo dużo robi się dla innych środowisk, w tym dla społeczności LGBT. Jeden z fanklubów zespołu Piszczka nosi nazwę GayBohs.

Irlandzkie kluby funkcjonują zupełnie inaczej niż te w Polsce. Przede wszystkim mają duże wsparcie ze strony kibiców. Jak przyznał Piszczek, fani są w stanie zrobić bardzo dużo dla zawodników. Podczas meczów Bohemian FC na trybunach zasiada komplet widzów.

- Klub angażuje się w różne działania, na przykład zespół kobiet będzie grał z drużyną Palestyny. Dużo ludzi robi coś za darmo, ktoś wynajmie mieszkanie zawodnikom, inny przyjdzie coś naprawić, jak coś się stanie. Zawodnicy mają też określone obowiązki, na przykład odwiedzają szkoły - stwierdził Piszczek.

Czytaj także:
Wielki jubileusz Igi Świątek. Świetne wieści dla Magdy Linette
Opublikowano ranking ATP. Sprawdź miejsce Huberta Hurkacza

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×