Z jednej strony do Łodzi przyjedzie mistrz Polski. Z drugiej jednak drużyna w ostatnim czasie nie radzi sobie najlepiej. Z dużą dozą pewności można powiedzieć, że Medaliki tytułu w tym sezonie nie obronią.
- Siódmego zespołu w tabeli nie możemy określić mianem "drużyny w kryzysie". Wiemy, że oczekiwania w Rakowie są większe niż obecna lokata, ale różnice nie są ogromne, żeby nie było szans osiągnąć przynajmniej tego pośredniego celu, czyli dostania się do pucharów - stwierdził szkoleniowiec czerwono-biało-czerwonych.
Zapytany o największe atuty Rakowa Częstochowa, Daniel Myśliwiec wskazał przede wszystkim na piłkarską jakość poszczególnych graczy.
ZOBACZ WIDEO: Adam Małysz usłyszał przykre słowa od dawnych kolegów. "Strasznie mnie to zabolało"
- Piłkarze są na bardzo wysokim poziomie. Na każdej pozycji jest duże pole manewru. Nawet mimo tego, że ostatnio Raków boryka się z problemami zdrowotnymi, wszędzie ma wiodącego zawodnika w tej lidze, a do tego skrojonego przez model ćwiczony od siedmiu lat. Wiemy też, że mocny jest tam środek pola, ale dostrzegamy również to, że Raków stosuje podwójne wcięcia w bocznej strefie. Mamy świadomość, że to nie będzie tak, że zamkniemy środek i będziemy mieli spokój. Musimy bronić w inny sposób niż w meczu z jesieni. Ale nie zmieni się jedno: jeżeli będziemy konsekwentni, to możemy liczyć na dobry wynik - powiedział trener Widzewa Łódź.
Jesienią, gdy oba zespoły spotkały się ze sobą w Częstochowie, padł remis 1:1. Aktualnie Widzew i Raków są sąsiadami w tabeli. Łodzianie są na ósmym, zaś ich najbliżsi rywale - na siódmym miejscu.
- Raków nie jest drużyną zależną tylko od jednego piłkarza. Zawsze powtarzam, że nie skupiamy się na indywidualnościach, tylko patrzymy na całą drużynę, więc w tym przypadku tym bardziej nie ma takiej konieczności. To mogłoby sprawić, że stracimy czujność w innych sektorach - przestrzegał Myśliwiec.
Łódzko-częstochowskie starcie rozpatrywane jest również w kategorii pojedynku trenerów młodego pokolenia - Daniel Myśliwiec kontra Dawid Szwarga.
- Zawsze podkreślam, że to są zawody piłkarzy i to oni decydują. Trenujemy po to, żeby wyposażyć zawodników w odpowiednie narzędzia. Największą satysfakcją są momenty, gdy piłkarze wiedzą, z jakiego narzędzia korzystają, ale robią to bez komunikacji werbalnej. Nie wykonują ruchów mechanicznie, tylko idą za momentem, w którym czują, że grają ze sobą ciałem i sercem. Na tym mi najbardziej zależy - podkreślił trener łódzkiej drużyny.
Widzewiacy mogą być już pewni utrzymania w PKO Ekstraklasie. Ba, na pięć kolejek przed końcem sezonu mają sześć punktów straty do czwartej pozycji. Ambicji ma im nie zabraknąć do ostatniej serii gier.
- Piłkarze chcą wygrywać jeszcze więcej. Nie czują, że ósme miejsce jest w porządku i nawet gdy spadniemy nieco w dół, to nic się nie stanie, tylko zastanawiają się, ile brakuje do kolejnej lokaty. Chcemy iść do przodu małymi krokami i jeść malutką łyżeczką do momentu, aż będziemy syci. Do uczucia sytości nam jednak bardzo daleko - stwierdził Myśliwiec.
- Często powtarzam, że największym błędem ludzi jest porównywanie się do kogoś. My nie chcemy tego robić, nie chcemy się z kimkolwiek zestawiać. Szukamy swoich najlepszych cech, chcemy wykorzystać moment, żeby osiągnąć korzystny rezultat w kolejnym spotkaniu. Nawet jeżeli nie będziemy wyżej w tabeli od rywala, to nie będzie znaczyło, że nie jesteśmy od kogoś lepsi - zakończył trener RTS-u.
Początek meczu Widzewa Łódź z Rakowem Częstochowa w sobotę, 27 kwietnia o godzinie 20:00. Relacja na żywo w WP SportoweFakty.
Czytaj również: Wilczek ukąsił Wartę. Piast Gliwice z kolejnym zwycięstwem