Na środę, 8 maja zaplanowany został rewanż w półfinale Ligi Mistrzów pomiędzy Realem Madryt a Bayernem Monachium. Po pierwszym meczu sprawa awansu była otwarta, ponieważ w Niemczech padł remis 2:2.
Oczywiście w bardziej komfortowej sytuacji byli Królewscy z uwagi na rywalizację na Santiago Bernabeu w Madrycie. I to właśnie oni przeważali praktycznie od początku meczu, ale to nie przyniosło efektu. Nieoczekiwanie w 68. minucie to Bayern wyszedł na prowadzenie za sprawą trafienia Alphonso Daviesa (bramkę zobaczysz TUTAJ).
Chwilę później Real zdobył gola, ale ten został cofnięty z uwagi na faul. Oczywiście gospodarze atakowali raz po raz i w końcu przyniosło to efekt. Mimo że Manuel Neuer wyprawiał cuda w bramce Bayernu, to w 88. minucie popełnił spory błąd.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: to musiało boleć! Młody kibic zatrzymany przez policję
Niemiec wypuścił piłkę z rąk, a to wykorzystał będący obok niego Joselu. Rezerwowy napastnik Realu pojawił się na boisku w 81. minucie i szybko sprawił, że jego zespół wrócił do gry, jeżeli chodzi o walkę o awans do finału elitarnych rozgrywek.
Hiszpan ostatecznie został bohaterem Królewskich, ponieważ skompletował dublet w trzy minuty. Tuż na początku doliczonego czasu gry Joselu wykorzystał podanie od Antonio Ruedigera i wpakował piłkę do praktycznie pustej bramki.
Początkowo jednak sędzia boczny podniósł chorągiewkę. Zawodnicy Bayernu także byli przekonani, że trafienie miało miejsce po akcji, w której jeden z piłkarzy Realu był na spalonym. Jednak analiza VAR sprawiła, że doszło do zmiany decyzji. Ostatecznie żaden gracz mistrza Hiszpanii nie popełnił błędu.
Real objął prowadzenie na początku doliczonego czasu gry i utrzymał je do samego końca. Tym samym mimo że Bayern prowadził, to ich rywal potrzebował trzech minut, by odwrócić losy rywalizacji. I dzięki temu nie dojdzie do niemieckiego finału w Lidze Mistrzów, bo rywalem Borussii Dortmund będą Królewscy.
Przeczytaj także:
W europejskich pucharach znamy drugiego finalistę. Michał Skóraś obszedł się smakiem