Kuriozum! Jeśli przegrają finał Ligi Mistrzów z Realem, zarobią więcej niż za zwycięstwo

PAP/EPA / CHRISTOPHE PETIT TESSON / Borussia Dortmund
PAP/EPA / CHRISTOPHE PETIT TESSON / Borussia Dortmund

Jak informuje "Bild", z ekonomicznego punktu widzenia triumf w Lidze Mistrzów nie do końca opłaca się Borussii Dortmund. Niemcy rozpisują się o klauzuli w kontrakcie Jude'a Bellinghama.

Z dużym trudem podopieczni Carlo Ancelottiego zagwarantowali sobie przepustkę do wielkiego finału. W środowy wieczór Real Madryt pokonał 2:1 Bayern Monachium po dublecie Joselu w samej końcówce. Kibice z Santiago Bernabeu wpadli w euforię po końcowym gwizdku.

O puchar "Królewscy" powalczą z innym niemieckim zespołem, Borussią Dortmund, która wyeliminowała Paris Saint-Germain. Jeśli BVB sprawi kolejną sensację, UEFA zgodnie z regulaminem wypłaci mu 4,5 miliona euro.

Dziennikarze "Bilda" zwrócili uwagę na kuriozalną sytuację, w jakiej znaleźli się podopieczni Edina Terzicia. Borussia Dortmund zarobi więcej pieniędzy w przypadku... porażki w londyńskim finale LM.

Wszystko z uwagi na klauzulę zapisaną w kontrakcie Jude'a Bellinghama, sprowadzonego przez Real Madryt z Borussii Dortmund za 103 miliony. Otóż w przypadku zwycięstwa "Królewskich" w finale, Hiszpanie będą musieli zapłacić dortmundczykom dodatkowe pięć milionów. To oznacza, że za porażkę w zaplanowanym na 1 czerwca meczu, Borussia paradoksalnie może zarobić o pół miliona euro więcej.

Oczywiście, w dłuższej perspektywie Borussii i tak bardziej opłaca się zdobyć puchar Ligi Mistrzów, ponieważ zapewni to jej udział w Superpucharze Europy (odbędzie się 14 sierpnia w Warszawie). To zaś oznacza kolejną premię: 3,8 miliona za sam udział, a 5 milionów za triumf. Dodajmy, że dortmundczycy nie muszą martwić się o grę w przyszłej edycji Ligi Mistrzów.

Bellingham jest poważnym kandydatem do najlepszej "jedenastki" tego sezonu Ligi Mistrzów. Gdyby znalazł się wśród wybrańców UEFA, Borussia zainkasuje dodatkowe dwa miliony bonusu od Realu.

ZOBACZ WIDEO: Kwiatkowski ostro o kadrze Santosa. "Piłkarze nie wiedzieli, o co mu chodzi"

Czytaj więcej:
Niemcy znów uderzają w Marciniaka. "Gdy jeden facet wszystko psuje"
Nienasycony Xabi Alonso. Bayer przed historyczną szansą

Źródło artykułu: WP SportoweFakty