Korona Kielce utrzymuje się przy "życiu". Koniec serii Ruchu Chorzów

PAP / PAP/Piotr Polak / Korona z Ruchem grała o być, albo nie był w PKO Ekstraklasie
PAP / PAP/Piotr Polak / Korona z Ruchem grała o być, albo nie był w PKO Ekstraklasie

Korona wciąż w grze o utrzymanie w PKO Ekstraklasie. Kielczanie pokonali na własnym stadionie Ruch 2:0, przy okazji przerywając serię wygranych Niebieskich.

Na dwie kolejki przed końcem sezonu los Ruchu był przesądzony. Mimo pewnego spadku Niebiescy ostatnio notowali bardzo dobre wyniki, gdzie wygrali trzy ostatnie potyczki.

W trudnej sytuacji była Korona. Kielczanie musieli pokonać Ruch. Remis niemal wykluczałby szanse Złocisto-Krwistych na utrzymanie, natomiast porażka degradowałaby drużynę.

Goście dobrze weszli w mecz, widać było, że gospodarze są stremowani stawką potyczki. Po dziesięciu minutach Korona przejęła inicjatywę i zaczęła zagrażać Niebieskim.

W kilku sytuacjach chorzowianie sami prokurowali niebezpieczne sytuacje, tracąc piłkę przed własnym polem karnym. W jedenastce gości brakowało klasycznego defensywnego pomocnika, co było widać na boisku.

W 8. minucie nonszalancko zachowała się obrona Ruchu, piłkę przejął Danny Trejo. Strzał po nodze obrońcy poszybował tuż obok bramki! Cztery minuty później, po dograniu z rzutu rożnego, Bartosz Kwiecień uderzył z okolic narożnika pola bramkowego. Mocny strzał był nieznacznie niecelny.

Przyjezdni odpowiedzieli niecelną próbą z pola karnego Bartłomieja Barańskiego i nieznacznie chybionym strzałem głową Michała Feliksa.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Siadło idealnie! Bramkarz nic nie mógł zrobić

Po niespełna dwóch kwadransach podopieczni Kamila Kuzery powinni otworzyć wynik. Martin Remacle znalazł się w sytuacji sam na sam z Dante Stipicą, Chorwat kapitalną interwencją uratował Ruch! Wcześniej Niebiescy w łatwy sposób, kolejny raz, zgubili piłkę pod własną bramką.

W 39. minucie kolejnych szans szukał Remacle. Do szczęścia brakowało niewiele. Gol padł trzy minuty później. Po dograniu z rzutu rożnego i zgraniu piłki Robert Dadok niefortunnie kolanem wbił piłkę do własnej bramki. Gospodarze bez problemów prowadzenie dowieźli do przerwy.

Po zmianie stron wciąż Korona była groźniejsza. Kilka razy niebezpiecznie zrobiło się pod bramką Niebieskich. Brakowało celnych uderzeń. W 54. minucie Jacek Podgórski wyłożył piłkę jak na patelni Dalmau, ten jednak skiksował.

Ruch w końcu przebudził się i zaczął szukać remisu. W 59. minucie mocny strzał Roberta Dadoka zdołał odbić Xavier Dziekoński. Chwilę później drugą żółtą kartkę w meczu ujrzał Bartosz Kwiecień. Sędzia po chwili zmienił decyzję i gracz gospodarzy pozostał na placu gry.

Minuty płynęły, goście nie byli w stanie zagrozić kielczanom. Kwadrans przed końcem cios zadała Korona. Dogrywał z prawej strony Podgórski, a Jewgienij Szykawka z sześciu metrów przy słupku trafił do siatki.

Goście nie byli w stanie odrobić dwubramkowej straty. Chorzowianie kilka razy zagrozili gospodarzom. Tuż ponad bramka przymierzył Szymon Szymański. Groźniejsze były akcje kielczan, ale gospodarzom brakowało wykończenia.

Ruch kończył mecz w osłabieniu. Po ostrym wejściu Szykawki poważnie wyglądającego urazu barku doznał Josema. Kielczanie dowieźli prowadzenie i wciąż mogą realnie myśleć o utrzymaniu w PKO Ekstraklasie.

Korona Kielce - Ruch Chorzów 2:0 (1:0)
1:0 - Robert Dadok (sam.) 42'
2:0 - Jewgienij Szykawka 75'

Składy:

Korona Kielce: Xavier Dziekoński - Jacek Podgórski, Miłosz Trojak, Bartosz Kwiecień (67' Jakub Łukowski) Marcel Pięczek - Yoav Hofmeister - Dawid Błanik (67' Dominick Zator), Martin Remacle, Fredrik Krogstad, Danny Trejo (73' Mariusz Fornalczyk) - Adrian Dalmau (67' Jewgienij Szykawka).

Ruch Chorzów: Dante Stipica - Patryk Stępiński (71' Wiktor Długosz), Szymon Szymański, Josema - Robert Dadok, Adam Vlkanova (58' Miłosz Kozak), Filip Starzyński (86' Tomasz Foszmańczyk), Tomasz Wójtowicz - Michał Feliks (46' Filip Wilak), Bartłomiej Barański - Daniel Szczepan (46' Soma Novothny).

Żółte kartki: Remacle, Kwiecień (Korona) oraz Vlkanova, Szczepan (Ruch).

Sędzia: Paweł Malec (Łódź).

Widzów: 11 324.

Czytaj także:
Jan Urban szczerze o szansach Górnika Zabrze na medal
Rehabilitacja po porażce. Wieczysta Kraków kończyła w dziewiątkę

Komentarze (0)