Kacper Urbański w kadrze na Euro 2024. Historia jak z bajki

Zdjęcie okładkowe artykułu: Getty Images / Na zdjęciu: Kacper Urbański
Getty Images / Na zdjęciu: Kacper Urbański
zdjęcie autora artykułu

- Pierwsza reprezentacja to moje marzenie od dziecka i powołanie byłoby jego spełnieniem - mówił nam Kacper Urbański ledwie miesiąc temu. Michał Probierz zachował się jak dobra wróżka. A to dopiero początek bajkowej historii.

Kacper Urbański to jedyna niespodzianka w szerokiej kadrze Polski na Euro 2024. Jego powołanie jest tyleż zaskakujące, co... wyczekiwane. Michał Probierz nie mógł przejść obojętnie obok 19-latka, który wdarł się do składu Bologni, czyli czołowej drużyny Serie A i awansował z nią do Ligi Mistrzów. W minionym sezonie wystąpił w 22 meczach Serie A. W rozegranym 20 maja meczu z Juventusem (3:3) doczekał się pierwszej asysty - obsłużył Leo Castro dośrodkowaniem z lewego skrzydła.

Kariera Urbańskiego w ostatnich miesiącach nabrała niesamowitego rozpędu. Nastolatek weźmie udział w mistrzostwach Europy, podczas gdy rok temu o tej porze grał tylko w młodzieżowym zespole Bologni, a klub... nie wiązał z nim przyszłości. Musiał osobiście interweniować trener Thiago Motta.

- Pod koniec zeszłego sezonu Kacprowi skończył się kontrakt. Zaczęliśmy przygotowania, byliśmy na obozie i Thiago Motta pyta nagle: "A gdzie Urbański?". Odpowiedziałem, że szuka nowego klubu. Motta poszedł do kierownictwa i od razu zarządził: podpisujemy z nim kontrakt. I Kacper dojechał do nas na obóz - zdradził w rozmowie z WP SportoweFakty Łukasz Skorupski, bramkarz Bologni. Całość TUTAJ.

Nic dziwnego, że Motta, wychowanek La Masii, docenił talent Urbańskiego, skoro ten w Primaverze potrafił strzelać takie gole jak ten poniżej. Potem w trakcie sezonu 42-letni trener komplementował Polaka: - Ma świetną technikę i mocny mental. Przed nim wielka przyszłość.

Jak Zieliński. Albo lepszy

Urbański nigdy wcześniej nie został zaproszony na zgrupowanie pierwszej reprezentacji Polski. Dopiero trzeci raz po II wojnie światowej zdarzyło się, że w kadrze Polski na mundial albo Euro znalazł się piłkarz, dla którego powołanie na turniej jest premierowym w karierze. Podobnie było przy okazji MŚ 1978 z Andrzejem Iwanem i Euro 2020 (2021) z Tymoteuszem Puchaczem.

Z tym że Iwan był wtedy brązowym medalistą mistrzostw Europy U-18 (1978), a Puchacz miał doświadczenie w postaci udziału w MŚ U-20 (2019). Urbański natomiast ma na koncie tylko jeden występ w młodzieżówce. Z drugiej strony, Probierz po prostu nie mógł go pominąć. Tacy piłkarze nie rodzą się w Polsce jeden po drugim.

- Słyszałem o nim dużo dobrego, również od przyjaciół z Bolonii czy dyrektora sportowego tego klubu, którego dobrze znam. Wiele razy mówiono mi, że Urbański mocno idzie do przodu, że coraz lepiej wygląda też pod względem fizycznym. Przyjemnie się go ogląda. Myślę, że jeśli chodzi o polskich piłkarzy, przypomina Piotrka Zielińskiego. Bo też wyrasta na piłkarza kompletnego - mówił nam Zbigniew Boniek.

Skorupski: - Kacper jest na takie wyzwanie gotowy. Grał na San Siro, na stadionie Napoli. Przy 70 tys. ludzi na trybunach chciał piłkę, nie pękał. Ma dobry mental. (…) Nabrał pewności siebie, w końcu urósł, szerszy się zrobił. W zeszłym roku wyglądał jak dziecko. Zobaczył mojego "bica" i w końcu zaczął na siłownię chodzić! Fizycznie zrobił postęp.

W najbliższej przyszłości, przy ciężkiej pracy, może to być taki piłkarz pokroju Piotra Zielińskiego, który będzie dawał coś więcej, aniżeli sam Piotr poprzez grę w kadrze - to z kolei opinia Piotra Czachowskiego, 45-krotnego reprezentanta Polski, eksperta ligi włoskiej w Eleven Sports.

Ajax, Barca, Milan... Wychowanek Lechii Gdańsk znajdzie się teraz w centrum zainteresowania polskich mediów, ale mimo młodego wieku jest do tego przyzwyczajony. Pierwszy raz zrobiło się o nim głośno w grudniu 2019 roku, kiedy zadebiutował w PKO Ekstraklasie, mając ledwie 15 lat i 105 dni.

Został wtedy drugim najmłodszym piłkarzem w historii polskiej ligi. Młodszy od niego był tylko Janusz Sroka (15 lat i 57 dni), który rekord ustanowił w 1969 roku. Więcej o nim TUTAJ.  Ale już wcześniej wieść o jego nieprzeciętnym talencie rozeszła się po Europie lotem błyskawicy. Do Lechii zgłaszały się największe klubu czołowych lig Starego Kontynentu na czele z Barceloną, Milanem czy Ajaksem.

Z długiej listy 16-latek wybrał Bolognę, która zapewniła mu treningi z pierwszym zespołem. To był jeden z istotniejszych powodów, dla których zdecydowano się na ten, a nie inny klub. Włosi szybko spełnili daną mu obietnicę, a Sinisa Mihajlović umożliwił mu debiut w Serie A już trzy miesiące po podpisaniu kontraktu. Miał wtedy 16 lat i 247 dni - został najmłodszym Polakiem w historii włoskiej ligi. Nawet wspomniany Zieliński nie zadebiutował w niej tak szybko, chociaż wyjechał do Italii w podobnym wieku.

Buon giorno!

Urbański skrupulatnie przygotował się do dużego kroku w karierze. Na "dzień dobry" zaimponował znajomością języka włoskiego, którego uczył się intensywnie cztery miesiące przed wyjazdem do Italii. Wraz z rodziną, bo do Włoch przeprowadził się z mamą, tatą i młodszym bratem Dominikiem, który gra w juniorach Bologni. Najbliżsi są ważną częścią jego życia, także zawodowego.

- Wiele daje mi też pomoc rodziców, którzy umożliwiali wykonywanie kolejnych kroków do przodu. Można powiedzieć, że nasze rodzinne życie jest ustawione pod moją karierę. Rodzice z bratem razem ze mną wyjechali do Włoch. Wyjazd w pojedynkę byłby dla mnie bardzo trudny, a tak wiele rzeczy stało się znacznie łatwiejszych - przyznał w rozmowie z weszlo.com.

Ojciec młodego piłkarza pomagał budować nową Lechię, występując w jej barwach w niższych ligach - od A klasy do III ligi. Rozegrał w biało-zielonej koszulce blisko 90 spotkań. Po zakończeniu kariery pracował w akademii Lechii. - Tata zaszczepił we mnie chęć bycia odważnym na boisku. Bez niego nie byłbym takim zawodnikiem, jakim jestem teraz - mówił Weszło!

Nie każdego polskiego juniora byłoby stać na odrzucenie możliwości trenowania w La Masii czy akademii Ajaksu, które są najlepszymi "fabrykami" piłkarzy w Europie. Na Urbańskim, także dzięki twardo stąpającym na ziemi rodzicom, nie robiło to jednak wrażenia. Bardziej zależało mu na właściwej ścieżce rozwoju, którą zaoferowała Bologna.

Zresztą, 19-latek potrafił też oprzeć się czarowi samego Francesco Tottiego - legendy calcio. - Chwalił mnie, namawiał, żeby przejść do agencji menedżerskiej, z którą współpracuje. Mówił, że ma rozległe kontakty, że może mnie umieścić tu czy tam. Zapewne wszystko się zgadza, ale jestem człowiekiem honorowym, dotrzymującym danego słowa - mówił nam Urbański. Pomocnika reprezentuje agencja BMG Sport Bartłomieja Bolka.

Kariera Urbańskiego rozwija się bardzo szybko, ale on sam jeszcze kilka tygodni nie myślał poważnie o udziale w Euro 2024. - Pierwsza reprezentacja to moje marzenie od dziecka i powołanie do kadry byłoby jego spełnieniem. Ale jeśli w najbliższych miesiącach do tego nie dojdzie, to dalej będę pracował tak samo. Z myślą, że kiedyś tam trafię - mówił nam w kwietniu. Całość TUTAJ.

Michał Probierz, niczym dobra wróżka, pomógł mu spełnić marzenie, ale to dopiero początek bajkowej historii.

Maciej Kmita, dziennikarz WP SportoweFakty

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: jak się żegnać, to z przytupem. Klopp nieźle zaszalał!

Źródło artykułu: WP SportoweFakty