Jak nie teraz, to nigdy? Cała Anglia na to czeka

Getty Images / Boris Streubel / Na zdjęciu: Jude Bellingham
Getty Images / Boris Streubel / Na zdjęciu: Jude Bellingham

Angielscy kibice od lat śpiewają, że "futbol wraca do domu". Tyle że ich reprezentanci w kluczowych momentach nie są w stanie sięgnąć po trofeum. Euro 2024 to dla części z nich turniej ostatniej szansy, w tym dla trenera Garetha Southgate'a.

"Football's coming home" - angielscy kibice przed każdą poważniejszą imprezą piłkarską śpiewają, że "futbol wraca do domu". To utwór, który powstał w 1996 roku z myślą o mistrzostwach Europy, jakie wtedy rozgrywano na Wyspach. Po latach, gdy Anglia awansowała do półfinału mistrzostw świata w 2018 roku, znalazł się on na szczycie brytyjskiej listy przebojów. Tylko trzem piosenkom udało się wrócić na pierwsze miejsce - mowa o kultowych "Mambo no. 5" i "Do they know it's christmas?".

Gdy rozgrywano mistrzostwa świata w Katarze w 2022 roku, wydano nawet zmodyfikowaną wersję piłkarskiego hitu o zmienionym tytule - "It's coming home for christmas" ("Futbol wraca do domu na święta").

Problem w tym, że chociaż Anglicy mają obecnie genialną generację piłkarzy, to futbol nie potrafi "wrócić do domu". Podopieczni Garetha Southgate'a mundial w Rosji zakończyli na czwartym miejscu, finał Euro 2020 na Wembley przegrali z Włochami, a na kolejnych mistrzostwach świata w Katarze polegli na etapie ćwierćfinału.

ZOBACZ WIDEO: "Najsilniejszy selekcjoner od lat". Jest pod wrażeniem Michała Probierza

Euro 2024 ostatnią szansą dla Southgate'a?

W Anglii panuje przekonanie, że Euro 2024 może być ostatnim turniejem Southgate'a w roli selekcjonera, jeśli reprezentacja nie odniesie sukcesu. 53-latek przejął kadrę w 2016 roku. Zespół pod jego wodzą ewoluował. Połowa graczy powołana na mistrzostwa świata w Katarze nie dostała zaproszenia na turniej w Niemczech. To najlepszy dowód na głębię składu, jaką dysponuje angielski trener.

Tylko czterech piłkarzy (Harry Kane, John Stones, Kyle Walker i Jordan Pickford) otrzymało powołania na każdy duży turniej za panowania Southgate'a. Zaproszenia na Euro 2024 nie dostał Jack Grealish, który ledwie przed rokiem z Manchesterem City świętował potrójną koronę. Najstarszy pomocnik w angielskiej kadrze, Declan Rice, ma ledwie 25 lat.

Reprezentację na Euro 2024 ma ciągnąć 20-letni Jude Bellingham, który w tym sezonie długo niósł na swoich barkach Real Madryt i zdobył z drużyną Ligę Mistrzów.

- Mamy równowagę między graczami, którzy zagrali w ważnych turniejach, a także pozostałymi, którzy mają odpowiednią energię i ekscytację w związku z pierwszym tak dużym wyzwaniem w karierze. W Rosji byliśmy jedną z najmłodszych ekip. Dlatego nie sądzę, aby trzeba było posiadać wyłącznie doświadczonych piłkarzy - tłumaczy Southgate swoje wybory.

Debata na temat przyszłości Southgate'a w Anglii zaczęła się jeszcze przed turniejem i są tacy, którzy chcą pozostania trenera bez względu na wynik Euro 2024. "Oceny jego kadencji są surowe. Sugerowanie, że ktokolwiek inny mógł osiągnąć z tą kadrą lepsze wyniki, to spekulacje. Co inni trenerzy zrobiliby inaczej? Jakich zmian w kadrze i taktyce by dokonali?" - pyta w felietonie dla "The Guardian" Jamie Carragher, były piłkarz Liverpool FC.

- Gareth wniósł do tej drużyny coś, czego ludzie nie powinni lekceważyć. Sprawił, że piłkarze znów mają frajdę z gry dla Anglii. Nie zawsze tak było, nawet za moich czasów - mówi Alan Shearer, ekspert BBC podczas Euro 2024.

Oczy zwrócone na Bellinghama

To nie jest tak, że Southgate znajduje się w idealnej sytuacji. Przed pierwszym meczem z Serbią ma też swoje problemy. John Stones ostatnio zmagał się z chorobą i jego występ na inaugurację Euro 2024 stanął pod znakiem zapytania. Do zdrowia wraca też Luke Shaw. Anglia może rozpocząć mistrzostwa bez trzech podstawowych obrońców i niewykluczone, że w niedzielę cała formacja będzie złożona z prawonożnych piłkarzy.

Na poprzednich turniejach trener Anglików miał to szczęście, że drużyny nie dopadały problemy zdrowotne i nie musiał kombinować. Teraz zmiany są nieuniknione.

"Być może Bellingham będzie jeszcze ważniejszy niż dotychczas. Plan Realu Madryt jest taki, aby ostatecznie zastąpił Lukę Modricia, więc dlaczego nie przenieść tego do reprezentacji Anglii? Ma odpowiednie umiejętności. Ma właściwą osobowość" - czytamy w "The Telegraph" przed meczem z Serbią.

Southgate wymienił pomocnika Królewskich wśród liderów kadry. To Bellingham ma być głosem najmłodszych zawodników. - Chcę mieć pewność, że dociera do mnie ich opinia. To ważne, aby wiedzieć, co myślą wszyscy gracze - mówi trener, zdaniem którego "nie możesz kierować się wyłącznie zdaniem starszych zawodników".

- W tej grupie istnieje silna wiara, że możemy wygrać Euro 2024 - twierdzi Southgate, który odbył też rozmowy ze starszymi graczami, aby wyciągnąć wnioski z porażek w poprzednich turniejach.

Kane chce skończyć z klątwą

Zdaniem brytyjskich mediów, duet Bellingham-Kane ma odpowiadać za zdobywanie bramek na Euro 2024. Były gracz Tottenhamu Hotspur jest żądny rewanżu po sezonie klubowym. Po to przechodził do Bayernu Monachium, aby w końcu zdobyć jakiś puchar. To się nie udało. Zespół z Bawarii po latach dominacji stracił mistrzostwo Niemiec, nie zdobył Ligi Mistrzów.

Klątwa Kane'a trwa w najlepsze, ale on sam ostrzega rywali, że znajduje się w szczytowym momencie kariery. - Wiem, do czego jestem zdolny. Nie ma powodu, dla którego nie miałbym zostać królem strzelców tego turnieju. Jeśli będziemy sobie dobrze radzić, powinienem być w czołówce. Czuję, że jestem u szczytu swojej kariery - mówi kapitan Anglików.

Harry Kane stwierdził, że "może być na topie przez kolejne cztery, pięć lat". Napastnik, który w tym sezonie zdobył dla Bayernu 44 gole w 45 meczach, musi mieć jednak z tyłu głowy, że to jego ostatnie mistrzostwa Europy. W jego wypowiedziach widać, że po transferze do Niemiec nabrał jeszcze większej pewności siebie.

- Dzięki temu poczułem się naprawdę doceniony. Całą karierę spędziłem w Premier League i wielu fanów Tottenhamu doceniało moją pracę. Dobrze było jednak wykazać się na europejskim poziomie - podkreśla 30-latek.

Z Bayernem się nie udało, ale Euro 2024 to dla Kane'a kolejna okazja, by przełamać klątwę i skończyć z memami, które grasują po internecie, gdy tylko Anglik straci szansę na jakikolwiek puchar.

Katarzyna Łapczyńska, dziennikarka WP SportoweFakty

Czytaj także:
- Marihuana już legalna w Niemczech. Co to oznacza dla kibiców?
- "Lepiej niech nie podskakuje". Lato zrugał holenderską legendę

Komentarze (0)