To spotkanie będzie niezwykle ważne dla obu zespołów. Zarówno Holendrzy, jak i Polacy chcą dobrze rozpocząć zmagania w mistrzostwach Europy w Niemczech. W Hamburgu faworytami będą oczywiście Oranje, ale Biało-Czerwoni będą chcieli zrobić wszystko, aby napsuć krwi rywalom.
Przed niedzielnym spotkaniem nie brakowało krytycznych opinii na temat postawy Polaków. W rozmowie dla WP SportoweFakty wypowiedział się Jan de Zeeuw, czyli dyrektor reprezentacji Polski za czasów Leo Beenhakkera. Ten stwierdził, że po meczach sparingowych z Ukrainą (3:1) i Turcją (2:1) nie widzi powodów do optymizmu, bo drużynie Biało-Czerwonych brakuje charakteru. Oberwało się także Robertowi Lewandowskiemu czy Piotrowi Zielińskiemu.
- Dobrze, że Lewandowski nie zagra, bo ostatnio odnosiłem wrażenie, że ostatnio trochę hamuje grę Polski - stwierdził de Zeeuw. - Nie rozumiem, jak pod nieobecność Lewandowskiego kapitanem może być Zieliński, który sprawia wrażenie wiecznie przestraszonego na boisku. Jak ktoś przed niego wyskoczy i coś krzyknie, to ten wrzeszczy "mama" - dodał Holender (więcej tutaj).
ZOBACZ WIDEO: Kto w ataku na Holandię? Ekspert zwraca uwagę na duże ryzyko
O postawie Polaków mówił krytycznie także Marco van Basten. - To sztywny zespół, który za bardzo nie chce atakować ani grać w piłkę. Drużyna ma małą skłonność do gry. Głównie się broni - stwierdził legendarny Holender, cytowany przez voetbalprimeur.nl, zaraz po tym, gdy Biało-Czerwoni awansowali na Euro 2024 z baraży i znaleźli się w grupie D z ekipami Holandii, Francji i Austrii (więcej tutaj).
Z tymi opiniami nie zgadza się Tomasz Hajto. Były obrońca reprezentacji Polski był gościem programu "Cafe Euro".
- Wszyscy nas skreślają. Mamy taką cechę narodową, że jak wszyscy nas skreślają, to potrafimy zrobić psikusa. Nikt na nas nie liczy, wszędzie jesteśmy krytykowani za styl, za podejście, za to, że nie umiemy w piłkę grać. Że najlepiej jeszcze wycofać bramkarza mogą Holendrzy, żeby z nami wygrać. To nie jest sprawiedliwe, to jest zerowy szacunek dla naszych piłkarzy - wyznał na antenie Polsatu Sport.
Hajto stwierdził, że wypowiedź de Zeeuwa można wykorzystać motywacyjnie. Były piłkarz chciałby, aby selekcjoner Michał Probierz przekazał słowa de Zeeuwa swoim piłkarzom. Celem tego byłoby wywołanie sportowej złości, chęci udowodnienia rywalom na boisku, że taka opinia była błędna.
- Powinien to [de Zeeuw] robić w programach gospodarczych, bo on truskawkami handluje, a nie w programach sportowych się wypowiadać. Taka motywacja jest chłopakom potrzebna - stwierdził "Gianni".
Zdaniem Hajty nie można przekreślać naszych piłkarzy w meczu z Holendrami. - Trzeba będzie trochę pocierpieć, poczekać na swoją szansę i czy to wyjdzie Buksa, czy Piątek, czy Świderski, to jest to obojętne. Trzeba będzie oddać kawał serducha. Trzeba przebiec ok. 125 km, każdy musi przebiec w sprincie po ok. 1000 m i jest duża szansa, że z nimi wygramy. Bo Holendrzy nie lubią agresywnej gry - analizował.
Na słowa de Zeeuwa bardzo dyplomatycznie odpowiedział podczas sobotniej konferencji prasowej w Hamburgu trener Probierz. - Trudno mi się do tego odnieść i życzę panu Janowi dużo zdrowia, bo to jest najważniejsze, a wiem, że boryka się z problemami. Niech to zostanie, to co powiedział to jego zdanie, a przecież ma prawo do tego, aby mówić, co chce - powiedział 51-latek (więcej tutaj).
Mecz 1. kolejki Euro 2024 Polska - Holandia w niedzielę o godz. 15:00. Transmisja w TVP 1, dostępnym także w Pilot WP. Relacja tekstowa na WP SportoweFakty.
Zobacz także:
Imponujące otwarcie Euro 2024. Niemcy zagrali po mistrzowsku
"Łamanie nóg". Gwiazdy futbolu poruszone tym, co stało się w meczu