Mimo porażki z Holandią w pierwszym meczu fazy grupowej Polacy zebrali sporo pochwał. Włodzimierz Lubański ma jednak nieco inne zdanie. - Zagraliśmy przeciętnie. Po meczu można było natrafić na różne opinie, niemniej wielkie turnieje charakteryzują pewne zależności. Najważniejszy jest wynik, nie styl gry. Przegraliśmy pierwszy mecz i jesteśmy rozczarowani, bo liczyliśmy na więcej, na przykład na remis. Holandia wygrała zasłużenie - mówi WP SportoweFakty Włodzimierz Lubański.
- Kilka razy ratował nas Wojciech Szczęsny. Przy pierwszej bramce nie miał szans ze względu na rykoszet i takie sytuacje się zdarzają, nie można naszego bramkarza za to winić. Za to patrząc na całokształt, nie możemy być zadowoleni - dodaje 75-krotny reprezentant Polski i strzelec 48 bramek dla kadry, złoty medalista igrzysk olimpijskich w Monachium.
Znowu gramy o wszystko w drugim spotkaniu
Biało-Czerwoni zajmują 3. miejsce w grupie D. Wyprzedzamy tylko Austrię, która przegrała z Francją (0:1). To właśnie zespół Ralfa Ragnicka będzie kolejnym rywalem reprezentacji Polski (piątek g. 18:00).
ZOBACZ WIDEO: "Najsilniejszy selekcjoner od lat". Jest pod wrażeniem Michała Probierza
- Przed mistrzostwami czysto teoretycznie mogliśmy powiedzieć, że zespołem do pokonania w naszej grupie jest Austria. Po tym, co widziałem, uważam jednak, że będzie o to bardzo trudno. Czeka nas niezwykle wymagające spotkanie. Na pewno nie jesteśmy obecnie faworytem. Musimy zagrać odważnie i skrupulatnie w defensywie. Na takim poziomie jeden błąd może się zemścić. Francuzi na tle Austrii wyglądali dosyć niemrawo. Rywale pokazali, że da się ich ukąsić i wykorzystać pewne luki. Tym bardziej będą potrafili zrobić to przeciwko Polsce, jeśli na to pozwolimy - zauważa nasz ekspert.
Porażka utrudni Polsce awans do fazy grupowej. Do ostatniej kolejki zachowa szanse, ale trudno liczyć, że Biało-Czerwoni po dwóch przegranych zdołają pokonać Francję. Ponownie więc drugi mecz będzie tym "o wszystko".
- Taktyka na to spotkanie jest banalnie prosta. Można ją podzielić na dwa elementy. Gdy nie mamy piłki i kiedy konstruujemy akcję ofensywną. W pierwszym przypadku należy przesuwać się w taki sposób, by uniemożliwić rywalom stworzenie sytuacji strzeleckiej. Trzeba szybko reagować na boiskowy rozwój wydarzeń. Również tak to winno wyglądać w kontratakach i tworzeniu ataku pozycyjnego. Jeśli będziemy zaskakiwać rywali, pojawią się efekty, ale musimy zagrać inny mecz niż z Holandią. To nie podlega dyskusji - podkreśla Lubański.
Brak Zielińskiego nie jest nie do przejścia
W polskim obozie trwa walka z czasem. Przedwcześnie mecz z "Oranje" zakończył Piotr Zieliński. Polak trenował w środę indywidualnie (więcej -> TUTAJ), jednak wciąż nie jest pewne, czy zagra z Austrią, choć ostatnie doniesienia na to wskazują (więcej-> TUTAJ). Zapytaliśmy Lubańskiego, czy takie ewentualne osłabienie mogłoby być brzemienne w skutkach.
- Nie lubię takich rozważań. Wynik końcowy jest sumą dyspozycji jedenastu zawodników i tych, którzy wejdą z ławki. Nie możemy uzależniać końcowego sukcesu od jednego piłkarza. To jest gra zespołowa. Indywidualności pomagają, ale nie są panaceum na wszystkie bolączki. Każdy ma swoją rolę i musi wywiązać się z niej jak najlepiej. Potem można wyróżniać poszczególne ogniwa, ale wszyscy muszą przyczynić się do tego, czy się wygrywa, czy nie.
Lewandowski udowodni swoją wartość?
Wiele wskazuje na to, że gotowy do gry będzie Robert Lewandowski (więcej -> TUTAJ). Kapitan Biało-Czerwonych opuścił pierwsze spotkanie ze względu na naderwanie włókna mięśniowego, którego nabawił się w towarzyskim meczu z Turcją.
- Kiedy piłkarz wraca po kontuzji, należy się przyjrzeć, w jaki sposób. Robert Lewandowski jest piłkarzem takiego kalibru, że gdy jest zdrowy, zawsze możemy mieć z niego wiele pożytku. Jeśli rekonwalescencja przebiegała we właściwym tempie i nie będzie tu powrotu na siłę, w myśl zasady "byleby zdążyć", nie mam cienia wątpliwości, że będziemy mieli z niego wiele pożytku. Niemniej, jeśli w grę wchodzi pesymistyczny scenariusz, lepiej żeby nasz kapitan wyleczył się w pełni.
Trudno wskazać faworyta piątkowego meczu. Na korzyść Polski przemawiają statystyki: nigdy nie przegraliśmy z Austrią w meczu o punkty (3-2-0). - Nie pokuszę się o wytypowanie zwycięzcy. Zawsze staram się być optymistą i wierzyć w reprezentację Polski. Na pewno mamy szansę na powodzenie - mówi Lubański.
- Pierwszy mecz pokazał, że umiemy rozgrywać stałe fragmenty gry. Mimo rosłej obrony holenderskiej dowodzonej przez Virgila Van Dijka, w podręcznikowy sposób udało nam się stworzyć sytuację strzelecką, a potem dzięki dobremu ustawieniu Adama Buksy ją wykorzystać. W pewnej chwili zaskoczyliśmy w ten sposób Holandię, ale to nie wystarczyło. Na pewno nie obrazilibyśmy, gdyby podobnie było z Austrią, co również nie będzie proste - podsumowuje Włodzimierz Lubański.
Mecz Polska - Austria w piątek 21.06 o godzinie 18:00. Transmisja w TVP, dostępnym także na Pilot WP. Relacja tekstową NA ŻYWO na WP SportoweFakty.
Bogumił Burczyk, dziennikarz WP SportoweFakty
Zobacz także:
- "Należy powiedzieć to uczciwie". Kasperczak nie owija w bawełnę
- Lato mówi bez ogródek o meczu z Holandią