50 lat temu, 3 lipca 1974 r., na Waldstadionie we Frankfurcie nad Menem reprezentacja Polski przegrała z reprezentacją RFN (0:1) w spotkaniu, którego stawką był finał MŚ 1974.
W dniu meczu nad Frankfurtem przeszła ulewa i boisko nie nadawało się do gry. Służby porządkowe i straż pożarna podjęły próby usuwania wody z murawy, ale bezskutecznie. Organizatorzy mistrzostw z powodu napiętego harmonogramu podjęli decyzję o rozegraniu zawodów w anormalnych warunkach.
Jednym z bohaterów "meczu na wodzie" został Jan Tomaszewski. Polski bramkarz dwoił się i troił, m.in. w świetnym stylu obronił rzut karny (wykonawcą "jedenastki" był Uli Hoeness), ale nie zdołał zapobiec porażce. Gola na wagę finału MŚ dla Niemiec (zdobyli złoto po wygranej 2:1 z Holandią), którym w tym pojedynku wystarczał remis, zdobył Gerd Mueller.
- Gol...? Nie! Brawo Tomaszewski! Jeszcze raz wspaniała interwencja Jana Tomaszewskiego - mówił do mikrofonu komentator TVP Jan Ciszewski.
"Dokładnie 50 lat temu reprezentacja Polski przegrała z Republiką Federalną Niemiec 0:1 po golu Gerda Muellera. Stawką meczu, w którym rzut karny obronił Jan Tomaszewski, był awans do finału mistrzostw świata" - podsumowano na profilu Łączy nas piłka w serwisie X, gdzie zamieszczono wideo z obronionym rzutem karnym przez Tomaszewskiego.
Polacy zakończyli turniej w Niemczech na trzecim miejscu, zwyciężając obrońcę tytułu - Brazylię (1:0).
Dokładnie lat temu reprezentacja Polski przegrała z Republiką Federalną Niemiec 0:1 po golu Gerda Muellera. Stawką meczu, w którym rzut karny obronił Jan Tomaszewski, był awans do finału mistrzostw świata.
— Łączy nas piłka (@LaczyNasPilka) July 3, 2024
Więcej materiałów ze spotkania, które do historii przeszło jako… pic.twitter.com/JlRYHkgKQZ
Zobacz:
Co dalej z Marciniakiem? "To decyzja geopolityczna"
"Jest źle odbierany". Ekspert broni Cristiano Ronaldo
ZOBACZ WIDEO: Czas na zmianę formacji w reprezentacji Polski? "To wszystko jest szyte z niczego"