Już kilka dni temu znany dziennikarz Fabrizio Romano informował, że Dani Olmo porozumiał się z FC Barceloną w sprawie kontraktu (więcej o tym przeczytasz TUTAJ). W piątek (9 sierpnia) klub oficjalnie potwierdził te doniesienia.
Tym samym Hiszpan wrócił do klubu, którego jest wychowankiem. Przez jakiś czas nie było to jednak takie pewne. Były pracodawca pomocnika, RB Lipsk, twardo negocjował i nie chciał wypuścić Olmo. Ostatecznie Niemcy ugięli się i wyrazili zgodę na transfer.
Stanęło na tym, że Barcelona za swojego wychowanka zapłaciła 55 milionów euro plus 7 milionów euro w bonusach (pierwotnie RB Lipsk żądał 60 mln euro i 7 mln euro w bonusach, jednak obniżono oczekiwania).
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Thierry Henry dał popis! Zobacz szalony taniec trenera Francji
Swoje trzy grosze w sprawie transferu dorzucił także sam zawodnik. Olmo chciał bowiem za wszelką cenę wrócić do macierzystego klubu, którego reprezentantem był jeszcze za czasów juniorskich (w latach 2010-2014). Wszystko zakończyło się powodzeniem.
Olmo zawodnikiem RB Lipsk był od stycznia 2020 roku. W poprzednim sezonie rozegrał 25 spotkań. Strzelił w nich 8 goli i zdobył 5 asyst. Jego statystyki z pewnością byłyby jeszcze lepsze, jednak Hiszpan zmagał się z licznymi kontuzjami.
Kontrakt 26-latka z Barceloną obowiązuje do czerwca 2030 roku.
Zobacz także:
Angielski klub chce kupić dziesiątego bramkarza! Fani nie dowierzają