Bramkarz sezonu odchodzi z Ekstraklasy. Powalczy o Ligę Mistrzów

PAP / Leszek Szymański / Na zdjęciu: Mateusz Kochalski odchodzi ze Stali Mielec
PAP / Leszek Szymański / Na zdjęciu: Mateusz Kochalski odchodzi ze Stali Mielec

To już informacja oficjalna. Najlepszy bramkarz PKO Ekstraklasy poprzedniego sezonu Mateusz Kochalski został sprzedany przez Stal Mielec, a jego nowym pracodawcą będzie dobrze znany polskim kibicom Karabach Agdam.

W dużej mierze dzięki niemu Stal Mielec utrzymała się w PKO Ekstraklasie w poprzednim sezonie. Mateusz Kochalski został wybrany najlepszym bramkarzem poprzedniego sezonu. Był też czwartym bramkarzem reprezentacji Polski podczas Euro 2024.

Już wtedy był pytany o przyszłość, natomiast nie potrafił udzielić jednoznacznej wypowiedzi. Wiadomo było jednak, że o zatrzymanie go w Mielcu będzie piekielnie trudno.

Jakiś czas temu prezes Stali Jacek Klimek przekonywał, że nie puści Kochalskiego za mniej niż milion euro. W pewnym momencie wydawało się, że temat nieco przygasł, ale skoro kluby doszły do porozumienia to opcje są dwie: Karabach zgodził się na wspomniany milion albo Stal poszła na rękę i po prostu nieco zeszła z ceny.

Nowym pracodawcą Kochalskiego został dobrze znany polskim kibicom Karabach Agdam. Kochalski podpisał trzyletni kontrakt z opcją przedłużenia o kolejne dwanaście miesięcy.

Karabach to aktualny mistrz i zdobywca Pucharu Azerbejdżanu, a także lider rozgrywek w obecnym sezonie z kompletem sześciu punktów po dwóch kolejkach. Klub ten zdobywał mistrzostwo kraju 11-krotnie, a od sezonu 2013/14 do gabloty przybyło aż dziesięć pucharów za mistrzostwo.

Karabach ma bardzo duże szanse, by awansować do Ligi Mistrzów. Drużyna jest już w IV rundzie eliminacji, w której zagra z Dinamem Zagrzeb. W III rundzie Karabach efektownie wyeliminował Łudogorec Razgrad, wygrywając na wyjeździe aż 7:2 (po dogrywce).

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Można oglądać bez końca. Bramka stadiony świata

CZYTAJ TAKŻE:
Dramat Barcelony. "Brakuje 20 milionów euro"
Były kapitan Legii znalazł nowy klub. Zaskoczenie

Źródło artykułu: WP SportoweFakty