Śląsk tak tego nie zostawi. Prezes zapowiedział, co zrobią po skandalu

PAP / Maciej Kulczyński / Duje Strukan pokazuje czerwoną kartkę Nahuelowi Leivie
PAP / Maciej Kulczyński / Duje Strukan pokazuje czerwoną kartkę Nahuelowi Leivie

Kontrowersyjne decyzje sędziego Duje Strukana przyczyniły się do tego, że Śląsk Wrocław odpadł w III rundzie eliminacji Ligi Konferencji Europy. Prezes polskiego klubu Patryk Załęczny zapowiada złożenie oficjalnego protestu do UEFA.

Śląsk Wrocław w czwartek (15.08) podejmował szwajcarski FC Sankt Gallen w rewanżowym meczu III rundy eliminacji LKE. Tydzień temu polski zespół przegrał na wyjeździe 0:2. Przed własnymi trybunami musiał więc odrabiać straty. Długo wyglądało na to, że ta sztuka się uda, bowiem Śląsk schodził na przerwę z wynikiem 3:1. Rezultat ten dawałby dogrywkę.

W drugiej połowie gry chorwacki sędzia Duje Strukan podjął jednak kilka kontrowersyjnych decyzji na niekorzyść polskiego zespołu. Arbiter w 73. minucie wskazał na rzut karny dla Śląska po faulu na Aleksie Petkovie. Po obejrzeniu powtórki zmienił decyzję i pokazał bułgarskiemu obrońcy żółtą kartkę za próbę wymuszenia faulu. Było to jego drugie takie napomnienie, musiał on więc opuścić boisko.

Do ogromnego zamieszania doszło w doliczonym czasie gry. Tym razem Strukan podyktował rzut karny dla gości po tym, jak Matias Nahuel dotknął piłki ręką. Co więcej, piłkarz Śląska otrzymał czerwoną kartkę za sprowokowanie awantury, która wybuchła chwilę potem.

Bramkarz Rafał Leszczyński obronił pierwszy rzut karny, jednak arbiter nakazał jego powtórzenie. Prawidłowo ocenił on bowiem, że Polak wyszedł przed linię bramkową. Druga próba Szwajcarów okazała się skuteczna. Wynik 3:2 zapewniał im awans.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Thierry Henry dał popis! Zobacz szalony taniec trenera Francji

Na tym jednak nie koniec. Grający w dziewiątkę piłkarze Śląska rzucili się do ataków, by zdobyć bramkę dającą im upragnioną dogrywkę. Arnau Ortiz upadł w polu karnym Szwajcarów po starciu z jednym z rywali. Powtórki pokazały, że Śląskowi należał się rzut karny. Zamiast tego Ortiz został wyrzucony z boiska za próbę wymuszenia faulu.

Trzy czerwone kartki dla piłkarzy Śląska i nieprzyznany rzut karny na wagę dogrywki - tak można podsumować pracę Strukana w drugiej połowie meczu. Nic dziwnego, że przedstawiciele polskiego klubu nie kryli wściekłości. - Cała trójka sędziów była negatywnie nastawiona do nas od początku meczu - grzmiał trener Jacek Magiera (Więcej: TUTAJ).

Złożenie formalnego protestu ws. pracy arbitrów w tym meczu zapowiedział też Patryk Załęczny, prezes Śląska Wrocław. Działacz w swoim wpisie w serwisie X jednoznacznie skrytykował sędziów, których praca wypaczyła wynik dwumeczu.

"W tej chwili analizujemy wszystkie możliwości prawne. Niemniej jednak już teraz z całą pewnością mogę powiedzieć, że złożymy do UEFA protest odnoszący się do 'pracy' arbitrów, którzy nie panowali nad boiskowymi wydarzeniami, a ich decyzje były kontrowersyjne - zapowiedział.

Czytaj też:
Dymisja po porażce z Wisłą? W słowackich mediach gorąco
"Dostałem drugą szansę od losu". Bohater Wisły przemówił po meczu ze Spartakiem

Źródło artykułu: WP SportoweFakty