Już przed rozpoczęciem Bundesligi było wiadomo, że FC St. Pauli czeka trudny bój o utrzymanie. Na razie śmiało można stwierdzić, że eksperci się nie pomylili. Beniaminek nie strzelił ani jednej bramki w dwóch pierwszych kolejkach, samemu tracąc 3. Na inaugurację zespół Adama Dźwigały przegrał u siebie z 1. FC Heidenheim 1846.
Zespół z Hamburga jechał do Berlina się przełamać. Niemniej trudno o tym myśleć, oddając raptem jeden celny strzał w spotkaniu. Choć goście byli częściej przy piłce, rzadko zagrażali bramce rywali.
Samo spotkanie nie należało do najbardziej widowiskowych. Początek można wręcz określić mianem nudnego. 1.FC Union Berlin wyglądał natomiast z każdą minutą coraz lepiej, co zaowocowało bramką w 34. minucie. Gospodarze wykonywali rzut rożny. Dośrodkowanie zostało wybite przed pole karne, a piłka spadła wprost pod nogi Benedicta Hollerbacha. Ten oddał silny strzał, który po drodze musnął jednego z zawodników St. Pauli. Nikola Vasilj nie miał szans na interwencję. Po chwili mogło być już 2:0, ale Jordan Siebatcheu zmarnował doskonałą okazję.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie Piękny gol piłkarki FC Barcelony. Co za uderzenie!
W 40. minucie z powodu kontuzji jednego ze stoperów, Erica Smitha, na boisku pojawił się Adam Dźwigała, dla którego mecz był debiutem w Bundeslidze. Polak zaprezentował się solidnie, ustrzegł rażących błędów i zanotował 55 kontaktów z piłką. Zakończył spotkanie z celnością podań na poziomie 76 proc. oraz wygrał trzy pojedynki z czterech, w tym dwa w powietrzu.
Losów spotkania jednak wraz z kolegami odwrócić nie zdołał. Wprawdzie w końcówce było bardzo blisko, ale Ronnow znakomicie obronił uderzenie Afolayana. Kibicom St. Pauli pozostaje liczyć na rehabilitację w trzeciej kolejce. Ich ulubieńcy ponownie zagrają poza domem, tym razem z FC Augsburg.
1.FC Union Berlin - FC St. Pauli 1:0 (1:0)
Benedict Hollerbach 34' 1:0
Zobacz także:
- Przelew na 3,9 mln zł zablokowany. "Już byli w większych tarapatach"
- Ajax za mocny. Jagiellonia nie miała nic do powiedzenia