Piłkarska reprezentacja Polski wraca po nieudanym Euro 2024. Nasi piłkarze nie wyszli z grupy, a teraz będą rywalizować w Lidze Narodów. Rywali mamy mocnych, bo o pozostanie w najwyższej dywizji będziemy walczyć ze Szkocją, Chorwacją oraz Portugalią.
Selekcjoner Michał Probierz przy powołaniach zaskoczył niektórymi wyborami. Niespodzianką nie jest jednak powrót Jakuba Kamińskiego, który na mistrzostwa Europy nie pojechał. Wychowanek Szombierek Bytom bardzo dobrze rozpoczął nowy sezon w Bundeslidze i zasłużył na taką nagrodę.
- Przyjechałem z większą pewnością siebie, poprzedni sezon był bardzo nieudany. Nie grałem, zniknąłem z pola widzenia i nie pojechałem na mistrzostwa Europy, czego bardzo żałowałem. Nigdy jednak się nie poddałem - znałem swoją wartość, jestem świadomy własnych umiejętności i możliwości. Miałem sporo do udowodnienia - przede wszystkim sobie. Paradoksalnie, przerwa dobrze mi zrobiła. Odpowiednio przygotowałem się do sezonu, jestem zdrowy, poprawiłem dyspozycję fizyczną - tłumaczy Kamiński w rozmowie z TVP Sport.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie Piękny gol piłkarki FC Barcelony. Co za uderzenie!
Potwierdzeniem większej pewności siebie jest m.in. odważna deklaracja gracza VfL Wolfsburg. Kamiński niedawno otwarcie przyznał, że w przyszłości chce być kapitanem drużyny narodowej. Teraz to potwierdził.
- Dokładnie tak. To już w ogóle byłoby spełnienie marzeń. Co do opaski kapitana, to po prostu nie wstydzę się mówić o swoich marzeniach. Bo niby czego miałbym się bać? To kolejny cel do zrealizowania - przyznał.
Na razie Kamiński musi cierpliwie poczekać. Kapitanem reprezentacji Polski jest Robert Lewandowski i dopóki będzie grać z orzełkiem na piersi, to się pewnie nie zmieni.
Polska w najbliższych dniach rozegra dwa mecze na wyjeździe. Najpierw 5 września ze Szkocją, a trzy dni później z Chorwacją.