W niedzielę (08.09) Polska przegrała 0:1 w wyjazdowym meczu z Chorwacją w drugiej kolejce Ligi Narodów 2024/2025. Jedynego gola dla gospodarzy w 52. minucie zdobył Luka Modrić. Dla Biało-Czerwonych był to najniższy wymiar kary, gdyż ich rywale zmarnowali kilka świetnych okazji do strzelenia kolejnych bramek.
Niedzielne spotkanie odbywało się na kameralnej, mieszczącej nieco ponad 13 tysięcy kibiców Opus Arenie w Osijeku. Jest to równocześnie jeden z najnowocześniejszych stadionów w tym kraju. Został on jednak wybudowany przez inwestorów z Węgier, na co narzekał Ivica Vrdoljak w rozmowie z "Faktem". Emerytowany chorwacki piłkarz w latach 2010-2016 występował w Legii Warszawa.
- Gdyby nie Węgrzy, nie mielibyśmy gdzie zagrać w meczu z Polską. W 100 proc. pewny nie jestem, ale wydaje mi się, że stadion formalnie należy do firmy z Węgier, a nasza reprezentacja musi płacić za to, żeby z niego korzystać - relacjonował 40-latek.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Każdy piłkarz marzy o takim golu. Potężne uderzenie w samo okno
Vrdoljak w dalszej części rozmowy przybliżył skalę problemu Chorwatów z budową nowych stadionów. Były gracz Legii wskazał, że ich głównym źródłem jest korupcja. Z tego powodu koszty inwestycji wzrastają o kilkadziesiąt milionów.
Chorwat ocenił też, że dobrym przykładem dla jego rodaków może być Polska. Vrdoljak z uznaniem wypowiadał się na temat tego, jak powstawała piłkarska infrastruktura w naszym kraju.
- Podaję przykład tego, jak budowano stadiony w Polsce. Etapami, trybuna po trybunie. Oni (Chorwaci - przyp. red) odpowiadają, że to niemożliwe, ale przecież na własne oczy widziałem, jak to zrobiliście. Wiele meczów graliśmy podczas budowania trybun, choćby na mojej Legii - mówił dwukrotny mistrz Polski z Legią.
Czytaj też:
Dosadna opinia. Uderzył w reprezentanta Polski
Mocne słowa Tomaszewskiego. "Niech się poda do dymisji"
Mamy stadiony i najsłabszą ligę oraz porażająco słabą reprezentację.
Poza tym to Czytaj całość