Tomasz Kwiatkowski sędziował m.in. ostatni finał Pucharu Polski pomiędzy Wisłą Kraków i Pogonią Szczecin, był w gronie arbitrów VAR podczas Euro 2024, regularnie sędziuje spotkania w PKO Ekstraklasie.
Jednak ostatnio sędziowie w Polsce nie mają dobrej prasy. O zachowaniu Bartosza Frankowskiego i Tomasza Musiała napisano już wszystko (więcej TUTAJ), nawet Szymon Marciniak nie jest bezbłędny, o czym świadczą m.in. mecze Lechii Gdańsk z Widzewem Łódź (kontrowersyjny rzut karny), Jagiellonii Białystok z Legią Warszawa (brak ewidentnego rzutu karnego dla Legii w doliczonym czasie gry). Nie wspominając o Sebastianie Krasnym i meczu Stali Mielec z Lechią w miniony weekend (nieuznany prawidłowy gol dla Lechii i uznana bramka dla Stali po ewidentnym faulu Piotra Wlazły).
Kolejną pomyłkę mieliśmy w minioną sobotę w Zabrzu przy okazji meczu Górnika z Zagłębiem Lubin. Na początku drugiej połowy Kwiatkowski ukarał drugą żółtą kartką Michała Nalepę za faul na Lukasie Podolskim.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Przyszedł na konferencję z pupilem. Miał ważny powód
W opinii Zagłębia kartka została pokazana niesłusznie, przez co przez ponad 40 minut "Miedziowi" musieli grać w osłabieniu. Koniec końców nie miało to wpływu na wynik, bo Zagłębie wygrało w Zabrzu 1:0.
Klub złożył odwołanie. I protest przyniósł spodziewany efekt. W środę Komisja Ligi przyznała rację Zagłębiu i anulowała kartkę Nalepy.
"Po zapoznaniu się z opinią Kolegium Sędziów PZPN, które dopatrzyło się błędu w decyzji arbitra, Komisja Ligi uznała protest złożony przez KGHM Zagłębie Lubin w sprawie żółtej kartki dla Michała Nalepy z meczu 11. kolejki Górnik Zabrze - KGHM Zagłębie Lubin. Tym samym kara napomnienia została anulowana." - czytamy w komunikacie Komisji Ligi.
Sędziowie.powinni karać konkretnie za : symulacje , Czytaj całość