Po meczach przeciwko Portugalii (1:3) i Chorwacji (3:3) pozytywów w grze reprezentacji Polski doszukiwać się można jedynie w ofensywie. Postawa w obronie wyglądała znacznie gorzej - szczególnie w drugim z wymienionych spotkań na PGE Narodowym.
Podopieczni Zlatko Dalicia zdobyli aż trzy bramki w siedem minut (więcej przeczytasz TUTAJ). Bez dwóch zdań, selekcjoner Michał Probierz ma niemały ból głowy. Już w przyszłym roku rozpoczną się bowiem eliminacje do mistrzostw świata 2026, a światełka w tunelu nie widać.
Zbigniew Boniek również zabrał głos po październikowych meczach. Były prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej dosadnie skwitował grę defensywy Biało-Czerwonych.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie Co za rzut! Ukryty talent młodej gwiazdy FC Barcelony
- Straciliśmy sześć bramek, mogliśmy spokojnie dziesięć. Mamy dwóch bardzo dobrych bramkarzy, którzy wybronili nam pięć-sześć sytuacji. To taka średnia trochę San Marino. Nie wypada, żebyśmy tracili tak dużo bramek - powiedział na kanale "Prawda Futbolu".
Wiceprezydent Unii Europejskich Związków Piłkarskich (UEFA) jest zdania, iż Michał Probierz powinien postawić na jednego bramkarza w kadrze. Przypomnijmy, że w starciach z Portugalią i Chorwacją bronił zarówno Łukasz Skorupski jak i Marcin Bułka.
- Dlaczego po trzynastu miesiącach nie wiemy, kto jest pierwszym bramkarzem? To rzecz niesamowicie ważna. Nie wydaje mi się, żeby była to norma stosowana w jakiejkolwiek drużynie na świecie. To kwestia zgrania, zaufania. Dla mnie bramkarzem numer jeden jest Skorupski. Gdyby nie on, to z Francją na Euro przegralibyśmy z 1:4 - skwitował Zbigniew Boniek.
SZACUN