Czwartkowy wieczór w Lidze Konferencji należał do przedstawicieli PKO Ekstraklasy. Najpierw Jagiellonia Białystok zwyciężyła 2:0 z mołdawskim Petrocubem, a później Legia Warszawa rozegrała swoje spotkanie w Serbii.
FK TSC Backa Topola nie miała absolutnie żadnych szans w rywalizacji z "Wojskowymi". Do zwycięstwa 3:0 stołecznego klubu przyczynili się kolejno: Bartosz Kapustka, Luquinhas oraz Kacper Chodyna.
Legia wróci do Warszawy z cennymi punktami w europejskich rozgrywkach. Zespół Goncalo Feio znajduje się obecnie na trzecim miejscu w stawce.
ZOBACZ WIDEO: Nie, to nie Liga Mistrzów. Gol stadiony świata
"Ta tabela nie wygląda źle. Dwa polskie kluby w TOP8 Ligi Konferencji" - spostrzegł Michał Pol w serwisie X.
Być może w dalszej fazie Legia trafi na któregoś z gigantów. "Dobra, od czasów Lamparda w Chelsea i Gilardino w Fiorentinie, to tam gra ktoś dobry?" - dodał z przymrużeniem oka Kuba Jeleński.
"No co tam Europo, 100 do 0, gracie dalej" - skwitował Leszek Milewski. Z kolei Janusz Michallik przyznał, że warszawianie udźwignęli presję: "Legia ogarnęła".
"Pięknie się też Legią bawi. Był moment utraty kontroli nad meczem, ale teraz wszystko się zgadza. Niech nam dalej tak punktują w Europie, a poważnie pogramy niebawem o nową Ligę Mistrzów" - uważa Żelisław Żyżyński.
Nie da się ukryć, że Legia i Jagiellonia miały trudniejszych rywali w pierwszej serii gier. "No i brawo Legia. Dzisiejsze mecze to darmowe punkty w nagrodę za 1. kolejkę" - podsumował Jakub Seweryn.
"Konkretna, spokojna i zdecydowana Legia w drugiej połowie wybiła jakiekolwiek marzenia Baćkiej Topoli o dobrym wyniku. Miło. Często to my byliśmy po drugiej stronie" - wspominał Wojciech Piela.
Serbowie nie spisali się najlepiej. "Ta Backa Topola to taki poziom naszego ŁKS-u Łódź" - ocenił Bartosz Adamski.