Grali Walukiewicz i Linetty. Nie zatrzymali rozpędzonych

PAP/EPA / Alessandro Di Marco / Mecz Serie A: Torino FC - ACF Fiorentina
PAP/EPA / Alessandro Di Marco / Mecz Serie A: Torino FC - ACF Fiorentina

Kolejne zwycięstwo ACF Fiorentiny w Serie A. Dobrze dysponowana drużyna wygrała 1:0 z Torino FC. Klubowi Sebastiana Walukiewicza i Karola Linettego wiedzie się znacznie gorzej.

Torino FC rozpoczęło sezon serią sześciu meczów ligowo-pucharowych bez porażki. O pozytywnym rozpoczęciu rozgrywek przez Granatę można już było zapomnieć. W poprzednich sześciu meczach poniosła pięć porażek. Odpadła z Pucharu Włoch, a po ostatniej przegranej 0:1 z AS Romą ledwo trzymała się w górnej połowie tabeli. W niedzielę o przełamanie było teoretycznie trudno, ponieważ na Stadio Olimpico stawiła się ACF Fiorentina.

Fiorentina, w przeciwieństwie do Torino, rozpędziła się wraz z rozwojem sezonu. Po czterech zwycięstwach z rzędu znalazła się na piątym miejscu, czyli w pobliżu lokat premiowanych awansem do Ligi Mistrzów. Viola stawiła się w Turynie niepokonana w ośmiu meczach od 15 sierpnia i w roli faworyta.

Inna sprawa, że Fiorentina nie wygrała na wyjeździe z Torino od stycznia 2019 roku, a biorąc pod uwagę tylko mecze ligowe, od marca 2018 roku. W poprzednim sezonie konfrontacja na Stadio Olimpico zakończyła się bezbramkowym remisem i kibice liczyli na lepsze widowisko w niedzielne popołudnie. Tym razem przynajmniej padła jedna bramka.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: gola zapamięta do końca życia. Co tam się stało?!

W podstawowym składzie Toro mogli znaleźć się Sebastian Walukiewicz i Karol Linetty. Grał od początku tylko obrońca, a Karol Linetty został na ławce, być może w efekcie błędu kosztującego zespół porażkę 0:1 z AS Romą. Linetty wszedł w 78. minucie za Samuela Ricciego.

Obrona Torino została dość łatwo rozmontowana w 41. minucie. Wystarczyło jedno długie i dokładne podanie Luci Ranieriego. Po nim Moise Kean poradził sobie z obrońcą i strzelił gola na 1:0. Dużo pretensji mieli do siebie Vanja Milinković-Savić z Guillermo Maripanem. Słusznie, ponieważ akcja Moisego Keana zdecydowała o zwycięstwie 1:0 Fiorentiny.

Przed przerwą reprezentacyjną Torino rozegra jeszcze prestiżowy mecz z Juventusem. Gospodarzem derbów będzie Stara Dama. Fiorentina powraca do gry w Lidze Konferencji i poleci na wyjazdowy mecz z APOEL-em.

Torino FC - ACF Fiorentina 0:1 (0:1)
0:1 - Moise Kean 41'

Składy:

Torino: Vanja Milinković-Savić - Sebastian Walukiewicz, Guillermo Maripan, Saul Coco - Marcus Pedersen, Adrien Tameze (64' Valentino Lazaro), Samuele Ricci (78' Karol Linetty), Borna Sosa (64' Ivan Ilić) - Nikola Vlasić (78' Yann Karamoh) - Che Adams (17' Alieu Njie), Antonio Sanabria

Fiorentina: David De Gea - Dodo, Pietro Comuzzo, Luca Ranieri, Robin Gosens - Amir Richardson (63' Yacine Adli), Edoardo Bove - Andrea Colpani (73' Jonathan Ikone), Lucas Beltran (75' Rolando Mandragora), Riccardo Sottil (63' Christian Kouame) - Moise Kean (85' Cristiano Biraghi)

Żółte kartki: Ilić, Ricci (Torino) oraz Bove (Fiorentina)

Sędzia: Federico La Penna

Tabela Serie A:

Standings provided by Sofascore
Źródło artykułu: WP SportoweFakty