Rywalizacja Widzewa Łódź z KGHM Zagłębiem Lubin zakończyła się wygraną gospodarzy 2:0 i o ile przed jej starciem mogliśmy przewidzieć, że padnie taki rezultat, to największego bohatera tego starcia raczej byśmy nie zgadli.
W trakcie tej rywalizacji padły dwie bramki i obie zostały zdobyte przez Jakuba Sypka. Młody skrzydłowy Widzewa jednak nie celebrował zbyt ekspresyjnie żadnej z nich, a to ze względu na to, że jest wychowankiem... właśnie Zagłębia.
W związku z tym możemy powiedzieć, że Miedziowi w ciągu kilku lat stworzyli potwora, który teraz odebrał im ligowe punkty. 23-latek pierwszego gola strzelił już na samym początku rywalizacji, a wtedy asystował mu Samuel Kozlovsky.
Co ciekawe, gdy Sypek drugi raz trafiał do siatki, w 71. minucie, to również Kozlovsky notował ostatnie podanie. Jednak w tym przypadku mówimy o zdecydowanie bardziej urodziwej bramce niż ta pierwsza.
Wtedy skrzydłowy znakomicie złożył się do uderzenia z woleja, którym nie dał szans Dominikowi Hładunowi na skuteczną interwencję. Ostatecznie dzięki tym dwóm golom 23-latka Widzew zgarnął bardzo istotne trzy punkty.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie Kompromitacja bramkarza. Kuriozalny gol w Meksyku