W Rakowie może dojść do rewolucji. Wiadomo, kto odejdzie

WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski / Na zdjęciu: piłkarze Rakowa Częstochowa
WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski / Na zdjęciu: piłkarze Rakowa Częstochowa

Zimą w Rakowie Częstochowa może dojść do kolejnej transferowej rewolucji. Trener Marek Papszun nie ukrywa, że z klubu może odejść nawet siedmiu zawodników. Planowane są też wzmocnienia.

Trener Rakowa Częstochowa, Marek Papszun, ujawnił, że klub może opuścić nawet siedmiu zawodników. Głównie chodzi o wypożyczenia, co ma na celu umożliwienie młodym zawodnikom zdobycie doświadczenia na szczeblu centralnym.

Papszun podkreślił, że klub jest już w porozumieniu z niektórymi zespołami, co pozwala na przygotowanie transferów.

- Oczywiście zmiany będą. Myślę, że nawet siedmiu zawodników może odejść, ale głównie na wypożyczenia. Planujemy też wypożyczenia młodzieży, aby również zaczęli grać na szczeblu centralnym. Jesteśmy już w porozumieniu z niektórymi klubami, więc szykujemy te transfery - zdradził Papszun.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Wow! Fantastyczna przewrotka w Brazylii

Wśród zawodników, którzy mogą opuścić Raków, wymienia się Dawida Drachala oraz Tomasza Walczaka.

Trener Rakowa nie ukrywa, że liczy na przybycie czterech nowych zawodników, którzy szybko wzmocnią drużynę. Jednym z nich ma być Leonardo Rocha.

- Nie ukrywam, że bardzo mocno liczę na to, że dołączy do nas około czterech jakościowych zawodników, którzy stosunkowo szybko będą gotowi do gry i pomogą nam w rundzie wiosennej, bo po prostu ja i drużyna tych transferów potrzebujemy - dodał Papszun.

Już latem w Rakowie doszło do rewolucji. Z klubu odeszli m.in. Ante Crnac, John Yeboah czy Vladan Kovacević.

- 35 punktów, 10 zwycięstw, pięć remisów i tylko dwie porażki to jest bardzo, bardzo dobry wynik, biorąc pod uwagę, że w okienku letnim klub, tak mały klub, klub z małą historią transferową i brakiem wychowanków sprzedał zawodników za rekordową sumę 20 milionów euro - stwierdził.

- W tym były takie nieprzewidywalne transfery w ofensywie, czyli zawodnicy, którzy mieli nie opuścić drużyny: Crnac czy Yeboah. To dwie dziesiątki, co zdecydowanie osłabiło naszą siłę i to momentami było widać w tej rundzie. Dlatego tym bardziej szanuję tych ludzi, którzy tutaj ten wynik po prostu dowieźli, bo nie jest to łatwe - zakończył.

Komentarze (0)