Wydawało się, że po sobotniej wpadce Realu Madryt (3:3 z Rayo Vallecano) FC Barcelona nie zmarnuje szansy i powiększy przewagę nad odwiecznym rywalem do czterech punktów. Jednak wynik niedzielnego spotkania na Estadi Olimpic Lluis Companys był wręcz szokujący.
"Duma Katalonii" sensacyjnie przegrała 0:1 z broniącym się przed spadkiem CD Leganes. Niestety na miano antybohatera zapracował Robert Lewandowski. Polak mógł zakończyć mecz z hat-trickiem, ale marnował jedną "setkę" za drugą. Dwa razy zastopował go Marko Dmitrović, zaś w drugiej połowie przeniósł piłkę nad poprzeczką. W 66. minucie zmienił go Ferran Torres.
W hiszpańskich mediach Polak otrzymał niskie noty (więcej TUTAJ>>). Kataloński "Sport" przyznał mu zaledwie "czwórkę" (w skali 1-10). Inne dzienniki także rozpisują się o niemocy napastnika w starciu z jedną z najsłabszych ekip La Ligi.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Wow! Fantastyczna przewrotka w Brazylii
"Marca" podsumowała spotkanie za pomocą emotikonów. Jeden z nich - tzw. myśląca twarz - poświęcony jest Lewandowskiemu.
"Pytanie. Co jest nie tak z Lewandowskim? Jest nie do poznania. Trudno uwierzyć w to, co się dzieje z Polakiem. Po raz kolejny usiadł na ławkę rezerwowych na 25 minut przed końcem. Nie ma co się sprzeciwiać. Polak zmarnował bardzo klarowne okazje przeciwko Leganes, co nie przystoi najlepszemu strzelcowi rozgrywek" - czytamy w "Marce".
Lewandowski nadal otwiera klasyfikację snajperów - z 16 trafieniami na koncie. Jednak w ostatnich czterech spotkaniach (w La Lidze i Champions League) strzelił tylko jednego gola. A mecz z Mallorką obejrzał z ławki rezerwowych.
Barcelona rozegra w tym roku jeszcze jedno spotkanie. 21 grudnia podejmie wicelidera Atletico Madryt. Obie ekipy zgromadziły po 38 pkt., ale zespół Diego Simeone (podobnie jak Real Madryt - 37 pkt.) ma jeden mecz zaległy.