Na ten dzień czekali kibice piłki nożnej na całym świecie. W sobotę (26 kwietnia) FC Barcelona zmierzy się z Realem Madryt w finale Pucharu Króla. Ze względu na kontuzję Roberta Lewandowskiego, polscy fani będą trzymać kciuki najpewniej wyłącznie za Wojciecha Szczęsnego.
Najpewniej, ponieważ przez pewien czas spekulowało się o tym, że miejsce w bramce Barcelony może zająć powracający po kontuzji Marc-Andre ter Stegen. Ostatecznie hiszpańskie media jednogłośne przekazały, że to były reprezentant Polski stanie między słupkami "Dumy Katalonii" (więcej TUTAJ).
ZOBACZ WIDEO: Przebiegł z piłką prawie całe boisko. Fenomenalne trafienie w Niemczech!
Sam zainteresowany dzień przed spotkaniem z Realem zamieścił w mediach społecznościowych grupowe zdjęcie z treningu. "Final ready (z ang. gotowi na finał, przyp. red.)" - podpisał wspomnianą fotografię (możesz ją zobaczyć na końcu artykułu).
Dodajmy, że jeszcze w piątek nie było pewne, czy spotkanie Barcelony z Realem w ogóle dojdzie do skutku. Wszystko z powodu zamieszania wywołanego obsadą sędziowską na to starcie. "Królewscy" uważali, że Ricardo de Burgos Bengoetxea, który został wyznaczony do pracy podczas tego meczu, miewał problemy z zachowaniem obiektywizmu.
Mało tego, Hiszpan na konferencji prasowej nie potrafił powstrzymać emocji po tym, gdy padło pytanie odnośnie do zarzutów kierowanych w jego kierunku przez klubową telewizję Realu.
Władze ekipy z Madrytu domagały się zmiany arbitra. Ostatecznie sprawa rozeszła się po kościach i dojdzie do hitowego pojedynku. Jego początek o godzinie 22:00.