Ali Gholizadeh strzelił cudownego gola, dzięki czemu Lech Poznań wygrał na wyjeździe z Legią Warszawa i na dwie kolejki przed końcem sezonu awansował na pozycję lidera PKO Ekstraklasy.
"Kolejorz" ma mistrzostwo Polski wyłącznie w swoich rękach. Wystarczy, że w ostatnich dwóch meczach nie straci punktu i nie będzie musiał oglądać się na Raków Częstochowa.
- To był niesamowity, ale też bardzo trudny mecz z różnych względów. Mieliśmy dobre momenty, zwłaszcza na początku, ale później Legia przejęła kontrolę. Strzeliliśmy pięknego gola. Oczywiście, w ostatnim kwadransie zostaliśmy zepchnięci do defensywy. Widać ile ten mecz znaczył dla naszych piłkarzy i kibiców. Jesteśmy bardzo szczęśliwi, ale też pamiętamy, że zostały jeszcze dwie kolejki - powiedział trener Niels Frederiksen na konferencji prasowej.
- Nie było łatwo. Mamy kilka pozycji, na których mamy więcej niż jednego dobrego zawodnika, ale wszyscy wiedzą, że mieliśmy problem w środku pola, bo wypadło nam trzech ludzi - komentował Frederiksen.
- Zgadzam się, że strzeliliśmy gola w momencie, gdy Legia prezentowała się trochę lepiej od nas - przyznał trener Lecha.
Czy Lech jest w tej chwili faworytem do mistrzostwa? Za tydzień "Kolejorz" uda się do Katowic, a sezon zakończy domowym meczem z Piastem Gliwice. Raków Częstochowa ma przed sobą wyjazd do Kielc i potyczkę na własnym stadionie z Widzewem Łódź.
- Powiedziałem piłkarzom po meczu, że ciężka praca zaczyna się teraz. Przed nami najtrudniejsza faza sezonu. To jeszcze nie koniec. Zostały nam dwa bardzo trudne mecze, ale Raków może powiedzieć to samo. Podejdziemy do tych spotkań z pokorą - podsumował trener Frederiksen.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Szaleństwo! Tak zareagowali na awans do Ekstraklasy