W niedzielę w Premier League oglądaliśmy prawdziwy hit. Mający już mistrzostwo w kieszeni Liverpool podejmował wicelidera tabeli - Arsenal. Mecz skończył się wynikiem 2:2. Od pierwszej połowy w obronie gości zagrał Jakub Kiwior.
Co lokalne media napisały o jego występie? Zdecydowanie najsurowiej Polaka ocenił express.co.uk. Polak otrzymał zaledwie czwórkę w dziesięciostopniowej skali. Dostał najniższą ocenę w całej drużynie.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Poznajesz? Miss mundialu wszystkich zaskoczyła
"Odegrał pechową rolę przy obu bramkach Liverpoolu. Gakpo znajdował się przed nim w polu karnym, ale mimo to puścił go wolno. Później został wyprzedzony Dominika Szoboszlaia, co skutkowało kolejną bramką dla gospodarzy" - twierdzi autor.
Bardziej łaskawy był dla Polaka portal goal.com, który przyznał mu piątkę. "Kolejny z tych zawodników w linii defensywnej Arsenalu, któremu przyznano pozycję, w której nigdy nie czuł się komfortowo. Skorzystał, gdy Liverpool ściągnął nogę z gazu" - twierdzi autor.
Najwyżej Polaka ocenił standard.co.uk, który dał mu szóstkę. Zauważono jednak u niego mankament. "Jego brak szybkości został obnażony przy drugiej bramce dla Liverpoolu, ale poza tym był solidny. To rzadkie, że spisał się lepiej od Saliby (inny obrońca Arsenalu - przyp.red.) - uzasadnia portal.
Taką samą notę przyznał Kiwiorowi football.london. "Okropna pozycja przy drugiej bramce. Został złapany bardzo wysoko na połowie przeciwnika, a powolny powrót kosztował drużynę utratę gola - Luis Díaz wpakował piłkę do siatki bez żadnego nacisku po tym, jak Raya musiał opuścić bramkę. Udało mu się jednak częściowo odkupić winy, notując wślizg ratujący sytuację w ostatniej chwili na Jonesie w polu karnym" - objaśnia portal.