Oba zespoły znają już swój los w tym sezonie. Widzewiacy są już pewni utrzymania i po ostatnich pięciu niewygranych meczach nie ma już nadziei nawet na miejsce w górnej połowie tabeli. Żubry z Niepołomic także już wiedzą, że po ostatniej kolejce pożegnają się z elitą. Ale trener Tomasz Tułacz na konferencji przedmeczowej podkreślał, że to ma być pożegnanie godne.
- Chciałbym, żebyśmy pozytywnie zakończyli naszą przygodę z Ekstraklasą i zaprezentowali się w jak najlepszy sposób. Zawodnicy mają świadomość, że muszą się dobrze pokazać. Ja w to wierzę i tak do tego spotkania podchodzimy. Chciałbym, żebyśmy potrafili się cieszyć tym, gdzie jeszcze jesteśmy, w kontekście grania w piłkę. Z nas trochę powietrze zeszło, dalej mamy swoje problemy, ale wszystko zależy od nas samych - powiedział szkoleniowiec Puszczy.
Jednym z tych problemów jest brak w kadrze meczowej najlepszego strzelca drużyny z Małopolski - Michalisa Kosidisa, a także Dawida Abramowicza, który pauzował za żółte kartki. Po stronie gospodarzy ze względów zdrowotnych nie pojawili się Polydefkis Volanakis oraz Bartłomiej Pawłowski.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Szaleństwo w Monachium. Koledzy dopadli gwiazdę
Obie ekipy sprawdziły czujność rywali już w drugiej minucie. Najpierw z dystansu spróbował Lubomir Tupta, a chwilę później Jakub Serafin. Obie te próby były niecelne, choć przy tej drugiej był rykoszet. Później jednak przewagę osiągnęli łodzianie, co przejawiało się poprzez stwarzanie okazji. Na otwarcie drugiego kwadransa lewą nogą z ponad 20 metrów uderzył Juljan Shehu, a później także po piwocie z piłką strzał oddał Juan Ibiza.
W 26. minucie w okolicach pola karnego gości zrobił się pinball - dwa razy zablokowany został Tupta, a zbierający drugą piłkę Peter Therkildsen huknął obok słupka. Pod koniec pierwszej połowy z rzutu wolnego jeszcze przymierzył Tupta, lecz ponownie bez efektu bramkowego. Trzeba przyznać, że w pierwszej połowie bramkarze nie mieli zbyt wiele pracy.
Cztery minuty po przerwie znakomitą okazję dla przyjezdnych zmarnował były widzewiak Antoni Klimek po tym jak piłkę wyłożył mu Gierman Barkowskij. Po chwili sam Białorusin oddał niecelny strzał.
I ten niewykorzystany przez Puszczę fragment szybko się na niej zemścił. Piłkę w środkowej strefie po nieudanym wybiciu Kewina Komara przechwycił Kamil Cybulski, napędził akcję, podał do Lubomira Tupty, a Słowak zdobył swojego pierwszego gola w czerwono-biało-czerwonych barwach.
A defensywa zespołu z Niepołomic popełniła jeszcze jeden kosztowny błąd. Michail Kosidis znajdujący się w kole środkowym źle podał piłkę i ją stracił. Bardzo wysoką piłkę dostał Fran Alvarez, opanował ją ze spokojem, minął niezdecydowanego Komara i trafił na 2:0.
W ten sposób Widzew przerwał serię bez wygranej i pożegnał się ze swoimi kibicami zwycięstwem. W ostatniej serii gier zespół trenera Żeljko Sopicia zagra w Częstochowie z Rakowem, a Puszcza zmierzy się u siebie ze Śląskiem Wrocław.
Widzew Łódź - Puszcza Niepołomice 2:0 (0:0)
1:0 - Lubomir Tupta 61'
2:0 - Fran Alvarez 87'
Składy:
Widzew: Rafał Gikiewicz - Marcel Krajewski (57' Samuel Kozlovsky), Mateusz Żyro, Juan Ibiza, Peter Therkildsen - Marek Hanousek (57' Jakub Sypek) - Kamil Cybulski (82' Hubert Sobol), Juljan Shehu, Szymon Czyż (82' Noah Diliberto), Fran Alvarez (90' Paweł Kwiatkowski) - Lubomir Tupta.
Puszcza: Kewin Komar - Ioan-Calin Revenco, Łukasz Sołowiej (68' Piotr Mroziński), Artur Craciun (15' Konrad Stępień), Roman Jakuba - Jakub Serafin (82' Michail Kosidis), Jakub Stec - Mateusz Stępień (82' Mateusz Cholewiak), Jakow Blagaić (68' Mateusz Radecki), Antoni Klimek - Herman Barkowskij.
Sędziował: Grzegorz Kawałko (Augustów).
Żółte kartki: Shehu, Kwiatkowski (Widzew) - Sołowiej, Klimek (Puszcza).
Widzów: 15 879.