Michał Probierz jest z pokolenia wychowanego na akcji "Piłkarska kadra czeka" i teraz jako opiekun reprezentacji sam prowadzi politykę szeroko otwartych drzwi. Pierwsze w karierze powołanie do drużyny narodowej otrzymało od niego już 21 piłkarzy: pięciu bramkarzy i 16 graczy z pola.
Oskar Repka jest 22. zawodnikiem, którego do reprezentacji ma zamiar wprowadzić Probierz. Na jego selekcję na szeroką skalę można patrzeć z przymrużeniem oka, ale akurat w przypadku pomocnika GKS-u Katowice nie jest to powołanie na wyrost. Piłkarz z takim nazwiskiem był skazany na reprezentację, ale zasłużył na to wyróżnienie swoją postawą na boisku.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Ależ to był gol! Można oglądać i oglądać
Naturalna kolej rzeczy
Dobrze zbudowany (188 cm wzrostu, 85 kg wagi) 26-latek był w minionym sezonie jednym z najlepszych defensywnych pomocników w PKO Ekstraklasie. A wśród Polaków w "wieku poborowym" trudno wskazać lepszą od niego "6" o takich parametrach.
Mógłby z nim konkurować Taras Romanczuk, ale czas 33-letniego kapitana Jagiellonii w reprezentacji już minął. 31-letni Radosław Murawski i 20-letni Antoni Kozubal z Lecha Poznań to gracze o innym profilu, a Probierz szukał przede wszystkim defensywnego pomocnika.
Dlatego to drugi powód, dla którego nominacja Repki nie dziwi. Selekcjoner ma problem z obsadą tego miejsca na pozycji. Po zakończeniu kariery reprezentacyjnej przez Grzegorza Krychowiaka "6" jest przechodnia.
Probierz w tej roli sprawdził już dziewięciu piłkarzy i żaden nie spełnił oczekiwań. Z Patryka Dziczka i Damiana Szymańskiego szybko zrezygnował, do wspomnianego Romanczuka wracał, by ostatecznie mu podziękować. Nawet Bartosz Slisz był pomijany w powołaniach.
Na "6" próbował także Jakuba Modera i Piotra Zielińskiego, ale nie były to eksperymenty zakończone sukcesem. Swoje szanse dostali też Kozubal, Jakub Kałuziński, Maxi Oyedele, a powołany był też Mateusz Kowalczyk - kolega Repki z linii pomocy GKS-u.
W tym kontekście powołanie wychowanka Zawiszy Bydgoszcz jest naturalną koleją rzeczy. Poszukujący sukcesora Krychowiaka selekcjoner przeszedł do kolejnego kandydata na liście.
Wakacje poczekają
Repka nie spodziewał się powołania na czerwcowe zgrupowanie. - Na razie mam zaplanowane wakacje, ale reprezentacja jest marzeniem każdego zawodnika. Robię, co mogę, żeby tam się dostać - mówił nam w niedzielę, po ostatnim meczu sezonu 2024/25. Dodał jednak: Nie miałem żadnych sygnałów. Czy będę zaskoczony? Nie powiedziałbym. Będę gotowy.
Pewność siebie i świadomość swojej wartości to jego znak rozpoznawczy. Dzięki tym cechom bez kompleksów wszedł do PKO Ekstraklasy. A akces do reprezentacji zgłaszał już pół roku temu. - Wiele osób mówi, że reprezentacji Polski brakuje środkowego pomocnika. Może bym się odnalazł? - mówił weszlo.com.
Jako "6" wykonuje na boisku pracę, która często przechodzi niezauważona, ale na finiszu sezonu błysnął skutecznością. W sześciu ostatnich kolejkach strzelił pięć goli. Zakończył rozgrywki z ośmioma trafieniami - pod tym względem to jego najlepszy sezon w karierze. Wcześniej strzelał po dwa-trzy gole.
Choć jest "6", nie szuka tylko bezpiecznej gry na alibi. Według oficjalnych statystyk Ekstraklasy, 36 proc. jego podań to zagrania do przodu. Jest mobilny. Średnio w meczu pokonuje 10,23 km - to zdecydowanie powyżej ligowej średniej. I - biorąc pod uwagę jego pozycję na boisku - rzadko fauluje. W 33 występach popełnił tylko 23 przewinienia. Z kolei sam był nieprzepisowo zatrzymywany 37 razy.
Utalentowany napastnik
Nominacja od Probierza to dla Repki zwieńczenie bardzo udanego debiutanckiego sezonu w PKO Ekstraklasie. Awansował do najwyższej ligi z GKS-em Katowice, z którym jest związany od czterech lat. Zameldował się w elicie stosunkowo późno i trafił do niej okrężną drogą, ale nie wziął się znikąd. Był juniorskim i młodzieżowym reprezentantem Polski.
Jako trampkarz (i utalentowany... napastnik) trzy razy z rzędu wygrywał Polish Soccer Skills i w nagrodę wyjeżdżał na treningi do akademii Milanu, Ajaksu i Espanyolu. Miał 16 lat, gdy został zaproszony na testy do kilku niemieckich klubów. Na dwa i pół roku związał się z Karlsruher SC. Wylądował w Arce Gdynia, już jako środkowy obrońca, ale zamiast zaistnieć w PKO Ekstraklasie, zakotwiczył na sześć długich lat w I lidze.
Najpierw na wypożyczeniu do Chrobrego Głogów, po powrocie z którego znów nie było dla niego miejsca w żółto-niebieskich. Trafił do Pogoni Siedlce, gdzie został przekwalifikowany na "6", a latem 2021 roku związał się z GKS-em Katowice.
Gdy Arka z niego zrezygnowała, jej trenerem był Jacek Zieliński. Po latach docenił swojego byłego podopiecznego. - Po jednym treningu powiedział: Oskar, idź znowu na wypożyczenie. Kiedy w tym sezonie GKS grał przeciwko Koronie, trener Zieliński do mnie podszedł i stwierdził: - Nie spodziewałem się, że aż tak się rozwiniesz - przyznał Repka w "Weszło!".
Jego kariera nabrała w ostatnich miesiącach wielkiego rozpędu, a okoliczności sprawiły, że dostał szansę, o jakiej rok temu mógł tylko pomarzyć. Ciężką na nią zapracował, bo jego powołanie nie dziwi nikogo, kto śledzi na bieżąco PKO Ekstraklasę.
Maciej Kmita, dziennikarz WP SportoweFakty