Probierz popsuł mu wakacje. Oskar Repka w reprezentacji Polski

PAP / Oskar Repka został doceniony przez Michała Probierza
PAP / Oskar Repka został doceniony przez Michała Probierza

- Mam zaplanowane wakacje - tak w sobotę na pytanie o reprezentację odpowiedział nam Oskar Repka. Dwa dni później okazało się, że 26-latek musi zmienić plany. I zrobi to z przyjemnością, bo powołanie do kadry było jego marzeniem.

Michał Probierz jest z pokolenia wychowanego na akcji "Piłkarska kadra czeka" i teraz jako opiekun reprezentacji sam prowadzi politykę szeroko otwartych drzwi. Pierwsze w karierze powołanie do drużyny narodowej otrzymało od niego już 21 piłkarzy: pięciu bramkarzy i 16 graczy z pola.

Oskar Repka jest 22. zawodnikiem, którego do reprezentacji ma zamiar wprowadzić Probierz. Na jego selekcję na szeroką skalę można patrzeć z przymrużeniem oka, ale akurat w przypadku pomocnika GKS-u Katowice nie jest to powołanie na wyrost. Piłkarz z takim nazwiskiem był skazany na reprezentację, ale zasłużył na to wyróżnienie swoją postawą na boisku.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Ależ to był gol! Można oglądać i oglądać

Naturalna kolej rzeczy 

Dobrze zbudowany (188 cm wzrostu, 85 kg wagi) 26-latek był w minionym sezonie jednym z najlepszych defensywnych pomocników w PKO Ekstraklasie. A wśród Polaków w "wieku poborowym" trudno wskazać lepszą od niego "6" o takich parametrach.

Mógłby z nim konkurować Taras Romanczuk, ale czas 33-letniego kapitana Jagiellonii w reprezentacji już minął. 31-letni Radosław Murawski i 20-letni Antoni Kozubal z Lecha Poznań to gracze o innym profilu, a Probierz szukał przede wszystkim defensywnego pomocnika.

Dlatego to drugi powód, dla którego nominacja Repki nie dziwi. Selekcjoner ma problem z obsadą tego miejsca na pozycji. Po zakończeniu kariery reprezentacyjnej przez Grzegorza Krychowiaka "6" jest przechodnia.

Probierz w tej roli sprawdził już dziewięciu piłkarzy i żaden nie spełnił oczekiwań. Z Patryka Dziczka i Damiana Szymańskiego szybko zrezygnował, do wspomnianego Romanczuka wracał, by ostatecznie mu podziękować. Nawet Bartosz Slisz był pomijany w powołaniach.

Na "6" próbował także Jakuba Modera i Piotra Zielińskiego, ale nie były to eksperymenty zakończone sukcesem. Swoje szanse dostali też Kozubal, Jakub Kałuziński, Maxi Oyedele, a powołany był też Mateusz Kowalczyk - kolega Repki z linii pomocy GKS-u.

W tym kontekście powołanie wychowanka Zawiszy Bydgoszcz jest naturalną koleją rzeczy. Poszukujący sukcesora Krychowiaka selekcjoner przeszedł do kolejnego kandydata na liście.

Wakacje poczekają

Repka nie spodziewał się powołania na czerwcowe zgrupowanie. - Na razie mam zaplanowane wakacje, ale reprezentacja jest marzeniem każdego zawodnika. Robię, co mogę, żeby tam się dostać - mówił nam w niedzielę, po ostatnim meczu sezonu 2024/25. Dodał jednak: Nie miałem żadnych sygnałów. Czy będę zaskoczony? Nie powiedziałbym. Będę gotowy.

Pewność siebie i świadomość swojej wartości to jego znak rozpoznawczy. Dzięki tym cechom bez kompleksów wszedł do PKO Ekstraklasy. A akces do reprezentacji zgłaszał już pół roku temu. - Wiele osób mówi, że reprezentacji Polski brakuje środkowego pomocnika. Może bym się odnalazł? - mówił weszlo.com.

Jako "6" wykonuje na boisku pracę, która często przechodzi niezauważona, ale na finiszu sezonu błysnął skutecznością. W sześciu ostatnich kolejkach strzelił pięć goli. Zakończył rozgrywki z ośmioma trafieniami - pod tym względem to jego najlepszy sezon w karierze. Wcześniej strzelał po dwa-trzy gole.

Choć jest "6", nie szuka tylko bezpiecznej gry na alibi. Według oficjalnych statystyk Ekstraklasy, 36 proc. jego podań to zagrania do przodu. Jest mobilny. Średnio w meczu pokonuje 10,23 km - to zdecydowanie powyżej ligowej średniej. I - biorąc pod uwagę jego pozycję na boisku - rzadko fauluje. W 33 występach popełnił tylko 23 przewinienia. Z kolei sam był nieprzepisowo zatrzymywany 37 razy.

Utalentowany napastnik

Nominacja od Probierza to dla Repki zwieńczenie bardzo udanego debiutanckiego sezonu w PKO Ekstraklasie. Awansował do najwyższej ligi z GKS-em Katowice, z którym jest związany od czterech lat. Zameldował się w elicie stosunkowo późno i trafił do niej okrężną drogą, ale nie wziął się znikąd. Był juniorskim i młodzieżowym reprezentantem Polski.

Jako trampkarz (i utalentowany... napastnik) trzy razy z rzędu wygrywał Polish Soccer Skills i w nagrodę wyjeżdżał na treningi do akademii Milanu, Ajaksu i Espanyolu. Miał 16 lat, gdy został zaproszony na testy do kilku niemieckich klubów. Na dwa i pół roku związał się z Karlsruher SC. Wylądował w Arce Gdynia, już jako środkowy obrońca, ale zamiast zaistnieć w PKO Ekstraklasie, zakotwiczył na sześć długich lat w I lidze.

Najpierw na wypożyczeniu do Chrobrego Głogów, po powrocie z którego znów nie było dla niego miejsca w żółto-niebieskich. Trafił do Pogoni Siedlce, gdzie został przekwalifikowany na "6", a latem 2021 roku związał się z GKS-em Katowice.

Gdy Arka z niego zrezygnowała, jej trenerem był Jacek Zieliński. Po latach docenił swojego byłego podopiecznego. - Po jednym treningu powiedział: Oskar, idź znowu na wypożyczenie. Kiedy w tym sezonie GKS grał przeciwko Koronie, trener Zieliński do mnie podszedł i stwierdził: - Nie spodziewałem się, że aż tak się rozwiniesz - przyznał Repka w "Weszło!".

Jego kariera nabrała w ostatnich miesiącach wielkiego rozpędu, a okoliczności sprawiły, że dostał szansę, o jakiej rok temu mógł tylko pomarzyć. Ciężką na nią zapracował, bo jego powołanie nie dziwi nikogo, kto śledzi na bieżąco PKO Ekstraklasę.

Maciej Kmita, dziennikarz WP SportoweFakty

Komentarze (3)
avatar
Jaagafan na banie
27.05.2025
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
ukraiński trollu - piszę się - za nie - po Polsku 
avatar
Gezra
27.05.2025
Zgłoś do moderacji
4
2
Odpowiedz
Żeby mieć wakacje to trzeba sobie zapracować na nią , a niby czym te nieudaczniku życiowe zapracowały na wakacje 
Zgłoś nielegalne treści