Wisła Kraków rozpoczęła sezon Betclic I ligi z przytupem, pokonując Stal Mielec 4:0, a następnie - w sobotę - ŁKS Łódź 5:0. Jednak radość kibiców przyćmiła kontuzja Bartosza Jarocha. Prawy obrońca opuścił boisko na noszach po starciu z Serhijem Krykunem.
W trakcie meczu, przy stanie 4:0 dla Wisły, Jaroch niefortunnie postawił stopę, co doprowadziło do wygięcia kolana. Zawodnik wyraźnie cierpiał i nie był w stanie kontynuować gry, a sytuacja wyglądała bardzo poważnie.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Co oni zrobili! Niesamowity gol w ósmej sekundzie
Wisła Kraków nie wydała jeszcze oficjalnego oświadczenia w tej sprawie. Według informacji portalu weszlo.com, pełna diagnoza ma być znana następnego dnia rano, ale "zerwanie więzadeł jest bardzo prawdopodobne". Jeśli potwierdzą się najgorsze przypuszczenia, będzie to ogromny cios dla drużyny.
To nie pierwszy raz, gdy Wisła zmaga się z poważnymi kontuzjami obrońców. Wcześniej Rafał Mikulec złamał obie kości podudzia w półfinale barażów o Ekstraklasę. Teraz trener Mariusz Jop musi stawić czoła kolejnemu wyzwaniu.
30-letni Jaroch jest podstawowym piłkarzem "Białej Gwiazdy", jeśli chodzi o prawą stronę defensywy. W 1. kolejce zanotował bramkę i asystę. Na tej pozycji szkoleniowiec ma też do dyspozycji Juliana Lelievelda i Kubę Wiśniewskiego.