Piłkarze Zagłębia tłumaczą reakcje po golach. "Nie mógłbym spojrzeć im w oczy"

PAP / Maciej Kulczyński / Na zdjęciu: Zagłębie Lubin
PAP / Maciej Kulczyński / Na zdjęciu: Zagłębie Lubin

- Nigdy nie spotkałem lepszych ludzi niż w Lechii. Nie mógłbym się cieszyć z gola i później spojrzeć im w oczy - mówił Jakub Sypek po meczu Zagłębia Lubin z Lechią Gdańsk (6:2), w którym zdobył jedną z bramek.

Mecz Zagłębia Lubin z Lechią Gdańsk miał wielu bohaterów. Damian Dąbrowski notujący trzy asysty, Bartłomiej Kłudka strzelający efektownego gola z dystansu, rezerwowy Kajetan Szmyt, który po świetnej indywidualnej akcji zdobył bramkę na 5:2.

Dwóch zawodników nie cieszyło się jednak po strzelonych golach. To Jakub Sypek i Michał Nalepa. Zawodnicy z przeszłością w Lechii.

- Nie cieszyłem się z szacunku do Lechii i ludzi, których spotkałem w tym klubie. Lepszych nigdy nie miałem. Nie mógłbym się cieszyć i później spojrzeć im w oczy - mówił Sypek w strefie mieszanej.

- Długo czekałem na tego gola. Nie cieszyłem się, bo spędziłem tam bardzo dużo czasu. Jestem bardzo wdzięczny temu klubowi, stąd taka moja reakcja - przyznał Nalepa.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie Cristiano Ronaldo ciągle to ma. Ale przymierzył!

- Grając z Lechią każdy spodziewa się ciekawego wyniku. Wygraliśmy 6:2, tak? Nie pamiętam, kiedy ostatnio Zagłębie strzeliło sześć goli - komentował Sypek.

Co ciekawe, on latem mógł ponownie trafić do Lechii. Był zainteresowany, natomiast gdański klub zdecydował się postawić na innych zawodników. Do końca czekano na decyzję Maksyma Chłania i to okazało się zgubne.

- W każdej plotce jest ziarenko prawdy. Coś tam było, ale później Lechia nie miała już wobec mnie jakichś większych planów. Trafiłem do Zagłębia z czego jestem bardzo zadowolony - podkreślił Sypek.

Nalepa zwrócił natomiast uwagę na dość istotną zmianę w grze Zagłębia. To był drugi mecz, gdy lubinianie wyszli na dwubramkowe prowadzenie. Podobnie było w rywalizacji z GKS-em Katowice. Wtedy również rywale odpowiedzieli i doprowadzili do wyrównania. Różnica polegała na tym, że wówczas mecz zakończył się wynikiem 2:2.

- Pokazaliśmy charakter. Z GKS-em Katowice nasza gra wyglądała gorzej po bramce na 2:2. Teraz było zdecydowanie lepiej. Znaliśmy dobre i złe strony Lechii. Tak jak się przygotowywaliśmy do tego meczu, tak później wyglądało to na boisku - podsumował Nalepa.

Tomasz Galiński, WP SportoweFakty

Komentarze (1)
avatar
Roman
16.08.2025
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Te dwie fajtłapy to w polskiej szmacianej lidze mogą sobie pograć i chłopaki żelu dużo na puste łby nakładać. 
Zgłoś nielegalne treści